W ostatnich dniach Polska była wstrząśnięta losem psa, który samotnie podróżował wyciągiem krzesełkowym na Polanę Szymoszkową w Zakopanem. To wydarzenie, zarejestrowane przez jednego z turystów, wywołało ogromne poruszenie i pytania o bezpieczeństwo zwierząt w miejscach publicznych. Niestety, ta poruszająca historia zakończyła się tragicznie.
Samotna podróż psa
W sobotę, 27 lipca, jeden z ostatnich kursów kolejki na Polanę Szymoszkową w Zakopanem przybrał nieoczekiwany i dramatyczny obrót. Turysta zauważył psa, który podróżował samotnie na przeciwnym krzesełku, bez żadnego zabezpieczenia. Zwierzę, wyraźnie wystraszone, skoczyło z wysokości kilku metrów, co stało się początkiem tragicznych wydarzeń.
Nagranie wykonane przez świadka zdarzenia szybko obiegło media społecznościowe wzbudzając falę emocji i komentarzy. Świadkowie relacjonowali, że usłyszeli tylko skowyt i wycie, co wzbudziło ogromny niepokój o los zwierzęcia. Autor nagrania w rozmowie z dziennikarzami TVN24 opisywał:
"Ten pies siedział sam, wagonik nie był zabezpieczony w żaden sposób, a są dwie opcje zabezpieczenia - zamknięta kopuła lub pałąk. Ten pies nagle wyskoczył i było tylko słychać skowyt. Właściciel psa podróżował w następnej kolejce z dwoma psami na smyczy".
Prokuratura i policja w akcji
Sprawą natychmiast zajęła się Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu oraz policja w Zakopanem. Początkowe informacje dawały nadzieję – prokuratura informowała, że pies doznał jedynie stłuczenia lewego płuca, a właściciel zapewnił mu opiekę weterynaryjną. Jednak późniejsze doniesienia przyniosły smutną wiadomość – pies nie przeżył obrażeń.
Policja podjęła szereg czynności sprawdzających. Zabezpieczono nagrania z monitoringu, ustalono pracowników obsługi wyciągu i uzyskano kopię jego regulaminu. Prokuratura nie wszczęła jeszcze postępowania, choć sprawa została zarejestrowana. Prezes spółki zarządzającej kolejką Szymoszkową, Jan Walkosz Jambor, zapewnił, że sprawa zostanie dokładnie wyjaśniona. Jeśli doszło do naruszenia regulaminu, wyciągnięte zostaną odpowiednie konsekwencje.
Tragiczny finał
Śmierć psa wywołała szerokie poruszenie i smutek wśród wielu ludzi. Właściciel zwierzęcia, który w momencie zdarzenia podróżował w kolejnym wagoniku z dwoma innymi psami na smyczach, będzie musiał zmierzyć się z konsekwencjami swojego zaniedbania.
To tragiczne wydarzenie jest przestrogą dla wszystkich właścicieli zwierząt, aby zawsze dbać o ich bezpieczeństwo i nie pozostawiać pupilów samych w potencjalnie niebezpiecznych sytuacjach. Jest to również apel do zarządców takich miejsc o wprowadzenie dodatkowych środków ostrożności, aby podobne sytuacje nie miały miejsca w przyszłości.