W mediach społecznościowych od jakiegoś czasu pojawiają się zdjęcia tak zwanych klepsydr, czyli nekrologów, które mieszkańcy znajdują na swoich klatkach oraz osiedlowych tablicach ogłoszeń. Problem w tym, że na każdym z nich widnieją te same imiona i nazwiska. Okazuje się, że to kolejny sprytny plan flipperów. Opinia publiczna jest jednak zgodna - to stanowcze przekroczenie granic.
Kim jest flipper?
Flipper to osoba, która zajmuje się skupowaniem mieszkań z rynku wtórnego po jak najniższej cenie, często od osób starszych lub potrzebujących pieniędzy. Następnie odnawia to mieszkanie i sprzedaje z maksymalnym zyskiem. Znacznie podwyższając cenę mieszkań na rynku.
Przez to coraz trudniej jest zwykłym ludziom znaleźć mieszkanie bezpośrednio u pierwotnego właściciela.
Z racji tego, że flipperzy często dysponuje ogromnymi pieniędzy, kupują mieszkania z rynku wtórnego na potęgę i zdarza się, że działają na granicy prawa.
Stosują przy tym metody wykraczające poza ludzką moralność. Na przykład zawieszając fałszywe nekrologi na klatkach.
Fałszywe nekrologi - kolejne zagranie flipperów
W celu przyciągnięcia uwagi mieszkańców, szczególnie starszych osób, flipperzy wywieszają na klatkach schodowych i tablicach ogłoszenia kupna mieszkania wyglądające jak nekrologi.
W dniu 10 czerwca 2024 roku przeżywszy wspólnie 12 lat pogrążone w miłości małżeństwo
Robert i Justyna
kupi mieszkanie w tym budynku lub okolicy. Prywatnie. Może być do remontu, odświeżenia, zadłużone. Płacimy gotówką. Rozważymy każdą propozycję.
Zdjęcie zostało udostępnione na Facebooku przez profil Głos ulicy - prywatne komunikaty w przestrzeni publicznej, a autor nie krył oburzenia:
Fliperzy robią ogłoszenia w stylu i formie klepsydr? Pewnie dlatego, że większość seniorów ma odruch bezwarunkowy ich czytania. Oni serio żadnych granic nie uznają. Poza granicą skur***yńststwa. I to chyba tylko po to, żeby móc ją przekraczać.
To nie pierwsza taka zagrywka. Od lat bowiem biznesmeni rozmieszczają fałszywe, rzekomo napisane odręcznie, ogłoszenia kupna mieszkania. Podszywają się wtedy zazwyczaj za młodą parę, która szuka własnego kąta.
Widząc takie ogłoszenia, rzekomo napisane przez młodą rodzinę, miejmy się więc na baczności. Przeglądać karteczkę szybko zauważymy, że ogłoszenie tylko wygląda, jak napisane ręcznie, a w rzeczywistości jest skserowane.