Niedziela była ostatnim dniem, w którym weneckie władze pobierały od turystów opłatę za możliwość wstępu do centrum miasta. Zakończył się bowiem eksperyment, którego wyniki będą teraz analizowane. Czy to oznacza, że opłata zostanie w niedalekiej przyszłości wprowadzona na stałe? Poznaj szczegóły.
System zarządzania przepływem turystów
Przypomnijmy, że Wenecja wprowadziła kilka miesięcy temu opłatę za wstęp do centrum miasta. Opłata wynosiła 5 euro. Zwolnieni byli z niej rzecz jasna mieszkańcy, a także turyści, którzy zatrzymywali się w tamtejszych hotelach.
Opłata ta miała na celu “uczynienie Wenecji miastem, w którym można żyć”. Ogromny napływ turystów jest bowiem bardzo uciążliwy dla mieszkańców. Za sprawą systemu pobierania opłat władze mogły kontrolować ilość turystów, które danego dnia wejdą do centrum.
Czy opłata wróci na stałe?
Eksperyment z pobieraniem opłat trwał od 25 kwietnia. Z danych wynika, że za wstęp do centrum Wenecji zapłaciło w tym czasie ponad 447 tysięcy osób, a wpływy wyniosły około 2,2 miliona euro. Jednocześnie miasto odwiedziło 1,3 mln turystów, jednak część z nich zwolniono ich z opłaty na podstawie dowodu zarezerwowania hotelu.
Burmistrz Wenecji Luigi Bugnaro twierdzi, że eksperyment przyniósł pozytywne skutki i zaskakująco mało strat. Twierdzi jednak, że obecne zasady będzie można dopracować.
"Naszym celem jest uczynienie z Wenecji miasta, w którym można żyć. Większość ludzi rozumie, że chcemy ją chronić". Jak ocenił, te nowe zasady można poprawić, ale - zaznaczył - "wydaje się, że nie przyniosły one szczególnych strat".
To, czy opłata powróci okaże się dopiero po zakończeniu analizy eksperymentu.
Są też głosy sprzeciwu
Nie wszyscy są zadowoleni z perspektywy powrotu opłaty za wstęp do centrum Wenecji. Mieszkańcy skarżą się bowiem, że opłata nie przyniosła oczekiwanych skutków, ponieważ nie ograniczyła wystarczająco ogromnego napływu turystów i nie poprawiła jakości życia stałych mieszkańców.
Inni zwracają także uwagę na fakt, że taka opłata łamie zasadę swobodnego przemieszczania się, bo zakup biletu wiąże się ze zbieraniem danych osób przyjeżdżających.