“Skóra i kości”, “Kobieta powinna mieć trochę ciałka”, “Masz anoreksje?”, “Po co się tak odchudzasz?”. To właśnie teksty, które słyszę od “koleżanek” w nowej pracy codziennie. Gdy zwracam im uwagę, że nie powinno się czepiać ludzi za ich wygląd, wybuchają śmiechem, bo “to przecież żarty, a chudej osoby nie da się urazić tekstami o wyglądzie”.
“Grubas źle, ale kościotrup już dobrze?”
Określanie osób chudych epitetami w stylu “kościotrup”, “chuda szkapa”, “anorektyk”, “skóra i kości” powinno być tak samo odbierane przez społeczeństwo, jak ubliżanie osobom grubym.
Całe życie słyszałam najpierw od rodziny, a potem od rówieśników, przeróżne wyzwiska. Wszystko przez to, że jestem z natury bardzo szczupłą osobą. Chyba nie zdawali sobie sprawy z tego, że mówienie do mnie w ten sposób spowoduje kompleksy na całe życie. Dla nich to były tylko żarty, na które uważali, że mogą sobie pozwolić, bo przecież jestem chuda, a nie gruba.
“Na studiach mój koszmar się skończył”
Zarówno na studiach, jak i w pierwszej pracy po studiach, poznałam wspaniałe osoby, które nigdy nie pozwalały sobie na komentarze odnośnie mojego wyglądu.
Czułam się bezpiecznie i komfortowo. Do tego stopnia, że aż przyzwyczaiłam się do takiego stanu rzeczy…
Niestety, kiedy jakiś czas temu zmieniłam pracę, znów zderzyłam się z rzeczywistością, a moje nowe “koleżanki” okazały się mieć obsesję na punkcie tego, jak wyglądam.
“Zaczęło się od sugestii, że nic nie jem”
Dziewczyny w nowej pracy zaczęły mnie pewnego dnia dopytywać o diety, a kiedy powiedziałam, że nie jestem na żadnej diecie, to stwierdzili, że w takim razie muszę zupełnie nic nie jeść.
Stanowczo temu zaprzeczyłam, bo jem dość sporo.
Potem już poszło lawinowo. Przy każdej możliwej okazji słyszałam teksty, że niepotrzebnie się tak odchudzam, że to niezdrowe, że kobieta powinna mieć trochę ciałka.
Gotowało się we mnie, bo tysiące razy tłumaczyłam, że nie odchudzam się…jem normalnie.
Moje zaprzeczania jednak zamiast je przekonać, to spowodowały, że zaczęły mi sugerować chorobę, a konkretnie anoreksję.
Od tamtej pory postanowiłam, że będę jeść przy nich. Wcześniej zazwyczaj sama wychodziłam na lunch.
“Nienawidziły mnie jeszcze bardziej”
Kiedy już w końcu uwierzyły, że naprawdę jem, nie dały mi spokoju. Wtedy zauważyłam, że już nawet nie starają się udawać troski o moje zdrowie, ani nic w tym stylu. Przemawia przez nie czysta zawiść.
Bo jak to tak, że mogę jeść dużo i smacznie i nie tyć?!
Wtedy zaczęły się już wyłącznie docinki w stylu “szkapa” i “facet nie pies, na kości nie leci”.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wszystko to robione jest pół żartem, pół serio. Nie atakują mnie wprost…A to oznacza, że za każdym razem, gdy się stawiam i mówię, że nie życzę sobie takich odzywek, jest jeszcze gorzej, bo mówią, że nie mam do siebie dystansu i “o wszystko się obrażam…”. Jak tak dalej pójdzie, to chyba będzie musiała zmienić pracę…
Piszę ten list dla innych aby zdali sobie sprawę że nie tylko ludzi z większą wagą dotyka prześladowanie. Dlatego następnym razem zanim będziecie chcieli skomentować czyjś wygląd zastanówcie się dwa razy. Dla Was może to być żart a dla innych wieloletnia trauma
Od redakcji
Czy wyśmiewanie osób chudych jest tak samo krzywdzące, jak wyśmiewanie osób grubych?
Komentowanie czy krytykowanie czyjegoś ciała, niezależnie od tego, czy dotyczy to nadwagi, niedowagi czy jakiejkolwiek innej cechy fizycznej, może prowadzić do poważnych konsekwencji emocjonalnych i psychicznych dla danej osoby.
Wyśmiewanie wyglądu ciała może wywoływać poczucie wstydu, obniżać samoocenę, a także prowadzić do problemów zdrowotnych, takich jak zaburzenia odżywiania, depresja czy lęk. Każdy człowiek jest inny, a ciało każdego z nas funkcjonuje na swoich unikalnych zasadach. Krytyka czy żarty dotyczące wyglądu mogą negatywnie wpłynąć na zdolność osoby do akceptacji własnego ciała i poczucie własnej wartości.
Ważne jest, by pamiętać, że szacunek dla różnorodności wyglądu jest kluczowym elementem zdrowych relacji społecznych i samopoczucia. Każdy zasługuje na to, by być traktowany z godnością i szacunkiem, niezależnie od swojej sylwetki czy wyglądu. Zamiast wyśmiewania, warto promować akceptację i wspieranie różnorodności ciał w społeczeństwie.
Drogie Czytelniczki i Czytelnicy, jeśli borykacie się z podobnymi dylematami lub innymi problemami, które chcielibyście podzielić się z nami, zachęcamy do napisania na adres [email protected].
Gwarantujemy pełną anonimowość i dyskrecję. Pamiętajcie, że dzielenie się swoimi uczuciami i doświadczeniami może być pierwszym krokiem do znalezienia odpowiedzi i wsparcia. Jesteśmy tu dla Was, by słuchać, doradzać i inspirować.