Oddałam ciuszki po dziecku sąsiadce. Zamiast mi podziękować, obsmarowała mnie za plecami!

Agnieszka
Styl życia
09.05.2024 12:47
Oddałam ciuszki po dziecku sąsiadce. Zamiast mi podziękować, obsmarowała mnie za plecami!

Ludzie czasami potrafią być naprawdę niesprawiedliwi. Przekonałam się o tym niedawno, gdy oddałam sąsiadce ubranka po synku. To, co potem zrobiła, naprawdę sprawiło, że straciłam wiarę w ludzi…

Zawsze oddaję ubrania, z których wyrosły moje dzieci

Mam dwóch wspaniałych synów i nie planuje już więcej dzieci. W związku z tym ubrania, z których wyrastają, oddaje innym. Nie sprzedaje ich, bo nie mam takiej potrzeby. Zawsze za darmo wystawiam je w internecie. Ktoś po chwili zaklepuje ubranka i po nie podjeżdża. 

Ostatnio jednak trafiłam na sąsiadkę i od słowa do słowa okazało się, że jej córka ma syna niewiele młodszego od mojego. Nie zastanawiając się długo, przekazałam jej cały worek ubrań, które miałam do oddania. 

Owszem, nie były to jakieś drogie, markowe rzeczy, tylko zwykłe śpioszki, kilka par spodni i bluzek. Nie spodziewałam się jednak, że aż tak zostanę potraktowana…

Zamiast podziękować, obsmarowała mnie za plecami

Ubrania, które dałam sąsiadce nie były zniszczone, były czyste, świeżo wyprane i całkiem ładne.

Dlatego przeżyłam szok, gdy po dwóch tygodniach innej sąsiadce, mojej koleżance, przez przypadek wymsknęło się, co mówią o mnie mieszkańcy osiedla.

Nie chciała mi o tym mówić, żeby mnie nie zranić, ale wydało się.

Okazało się, że sąsiadka, której dałam ubrania, zaczęła rozpowiadać, że dałam jej wnuczkowi “pogniecione, brudne gacie” i jeszcze oczekuję za to wdzięczności. 

Szczerze…zapomniałam o tym worku ubrań pięć minut po tym, jak go oddałam.

Nigdy nie oczekiwałam od niej nawet słowa dziękuję. W ogóle nie poruszam tego tematu ani z nią, ani z nikim innym.

Ok, ubrania nie były wyprasowane, ale były wyprane i w dobrym stanie. Nie były zniszczone, bo nie śmiałabym oddawać dziurawych ubrań innym dzieciom. 

Jak ją spotkam to powiem, co o niej myślę

Po tym, jak koleżanka wygadała się, jakie plotki chodzą na mój temat, zapewniła, że nikt w to nie wierzy i każdy macha ręką na to, co mówi wredna sąsiadka.

Ja nie za bardzo żyję osiedlowymi aferami, ale dowiedziałam się, że to nie pierwszy raz, gdy ta sama kobieta obsmarowuje kogoś za plecami i wymyśla na niego niestworzone rzeczy.

Niektóre osoby wręcz się jej boją! Jak gada bzdury to przytakują z uśmiechem, bo boją się, że i o nich zacznie rozpowiadać jakieś plotki…

Ale nie ze mną te numery. Ja nie dam sobie w kaszę dmuchać i nie będę bać się wrednej plotkary. Jak ją spotkam, to wszystko jej wygarnę. Nie może być bezkarna… 

Od redakcji:

Drogie Czytelniczki i Czytelnicy, jeśli borykacie się z podobnymi dylematami lub innymi problemami, które chcielibyście podzielić się z nami, zachęcamy do napisania na adres [email protected].

Gwarantujemy pełną anonimowość i dyskrecję. Pamiętajcie, że dzielenie się swoimi uczuciami i doświadczeniami może być pierwszym krokiem do znalezienia odpowiedzi i wsparcia. Jesteśmy tu dla Was, by słuchać, doradzać i inspirować.

Kluczowe Punkty
  • Kobieta oddaje ubrania swoich synów innym ludziom.
  • Sąsiadka, której dano ubrania, rozpowiada plotki na temat ich stanu.
  • Autorka artykułu czuje się urażona i zamierza wyjaśnić sytuację.
  • Redakcja zachęca czytelników do dzielenia się swoimi problemami.
Zostań z nami
Pobierz naszą aplikację mobilną