Musiała wezwać pogotowie, choć leżała w szpitalu? Tragiczny finał historii pacjentki warszawskiej placówki

Agnieszka
Newsy
11.04.2024 9:28
Musiała wezwać pogotowie, choć leżała w szpitalu? Tragiczny finał historii pacjentki warszawskiej placówki

W szpitalu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego doszło do przedziwnej sytuacji, która niestety zakończyła się śmiercią pacjentki. Kobieta, która została poddana zabiegowi, źle się po nim poczuła. Nie uzyskała jednak pomocy, dopóki ze szpitala nie zadzwoniła na numer alarmowy 112.

Pacjenta wezwała pogotowie do szpitala

W nocy z 8 na 9 jedna z pacjentek na oddziale intensywnej opieki kardiologicznej Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego źle się poczuła po przejściu zabiegu medycznego. 

“Gazeta Wyborcza” informuje, że kobieta wielokrotnie korzystała z urządzenia do przywołania personelu medycznego, jednak nikt nie reagował. Zadzwoniła więc do rodziny i powiadomiła ją o swoim stanie i o tym, że nie może uzyskać pomocy w szpitalu.

Rodzina pacjentki zasugerowała więc, aby zadzwoniła na numer alarmowy 112. Tak też się stało.

Starsza kobieta po zabiegu niestety zmarła.

Szpital odniósł się do sytuacji

Rzeczniczka szpitala, Barbara Mietkowska, w rozmowie z “Super Expressem” stwierdziła, że śmierć pacjentki spowodowana była ciężką chorobą, a nie nieudzieleniem jej pomocy lub konsekwencją zabiegu, który przeszła.

Szpital twierdzi, że operacja, którą przeszła kobieta mogła jedynie pomóc w chorobie, ale nie udało się. 

Rzeczniczka potwierdza także fakt, że wykonany został telefon na numer alarmowy.

"Był taki telefon, potwierdza to również pogotowie, natomiast my niestety nie wiemy, kto zadzwonił. Biorąc pod uwagę stan pacjentki, nie sądzę, żeby to ona sama zadzwoniła. Jest prowadzona analiza tej sytuacji. Nie możemy na ten moment wskazać winnego. Pacjentka była w stanie bardzo ciężkim i to nie z powodu zabiegu, który przeszła, ani z powodu rzekomego nieudzielenia jej pomocy, a z powodu choroby. Jej śmierć nie ma związku z przeprowadzonym zabiegiem" - tłumaczyła Barbara Mietkowska.

Dodano, że rodzina zmarłej kobiety zdawała sobie sprawę z tego, w jak ciężkiej sytuacji zdrowotnej jest pacjenta i nie wini szpitala za jej śmierć. 

Rzecznik praw pacjenta zapowiada kontrolę

Pomimo wyjaśnień szpitala, w placówce zostanie przeprowadzona kontrola. "Super Express" informuje, że wystąpiono o zweryfikowanie/kontrolę przez dyrekcję Oddziału IT w zakresie sprawnych urządzeń. "Ich brak godzi nie tylko w bezpieczeństwo pacjenta, ale narusza jego podstawowe prawo do świadczeń zdrowotnych (art. 8 upp)".

 "Personel medyczny, także w porze nocnej, powinien nadzorować sytuację na oddziale oraz reagować na wezwania pacjentów. Ewentualna konieczność kontaktu pod nr 112 celem uzyskania pomocy dla pacjenta przebywającego w szpitalu to sytuacja niedopuszczalna" - czytamy. 

Kluczowe Punkty
  • Szpital Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego znalazł się w centrum skandalu po śmierci pacjentki, która musiała wezwać pogotowie, nie mogąc uzyskać pomocy na miejscu.
  • Kobieta, która poczuła się źle po zabiegu medycznym, wielokrotnie korzystała z urządzenia do przywołania personelu, ale nikt nie reagował.
  • Zdesperowana pacjentka zadzwoniła na numer alarmowy 112, a następnie zmarła.
  • Rzeczniczka szpitala twierdzi, że śmierć pacjentki była spowodowana jej ciężką chorobą, a nie konsekwencjami zabiegu.
  • Mimo wyjaśnień szpitala, ośrodek zostanie poddany kontroli przez rzecznika praw pacjenta.
Zostań z nami
Pobierz naszą aplikację mobilną