Przepis
aczęło się końcowe odliczanie. Mam wrażenie jakby jutro świat miał wybuchnąć, tak się wszyscy gdzieś śpieszą i tak się ekscytują. Spokojnie, to tylko nowy rok, po nim będzie kolejny i kolejny... :)
Coraz większą popularnością cieszą się domówki. Właściwie wracają do łask po kilku "wychodnych" latach. Dla mnie bomba, bo to zawsze okazja, żeby coś dobrego przygotować. Na takim imprezowym stole nie powinno zabraknąć ani słodkiego, ani słonego, ani pikantnego. Ważne, żeby było różnorodnie, pysznie... i na jeden kęs. O tak, tzw. finger food robi furorę. U mnie też.
Wiadomo jednak, że tuż przed imprezą nikt nie ma czasu na pieczenie wyszukanych słodkości, tworzenie kulinarnych arcydzieł. Musi być szybko, prosto, ale pysznie. Takie są ziemniaczki. Jeśli nie jesteście z Krakowa pewnie nazywacie je bajaderkami. Smak PRL-u i małych cukierni. Nie może nie smakować. To też świetny sposób na wykorzystanie resztek ciast, zalegających ciast itp. U mnie ziemniaczki powstały na bazie resztek biszkoptu upieczonego na tort :)
SKŁADNIKI:
na ok. 20-25 małych ziemniaczków
- 400 g zalegających ciast lub ciastek (kruche, drożdzowe, biszkoptowe) lub herbatników
- 1/4 szklanki mleka (ok. 65ml)
- 1/4 kostki masła (ok. 65 g)
- 2 łyżki kakao
- 2 łyżki dżemu (smak dowolny, u mnie pomarańczowy)
- 2 łyżki nutelli (lub innego orzechowo-czekoladowego kremu)
- garść rodzynek
- kilka kropel aromatu rumowego lub łyżka rumu
- ok. 50 g wiórek kokosowych (drobnych)
PRZYGOTOWANIE:
W małym garnuszku podgrzewam mleko z masłem i kakao, aż masło zupełnie się rozpuści. W tym czasie kruszę ciasta lub herbatniki. Rozdrabniam je rękami, ale niezbyt dokładnie tak, by zostało też trochę większych kawałków. Garść rodzynek zalewam gorącą wodą (lub mlekiem) i odstawiam na kilka minut. W dużej misce mieszam pokruszone ciasta, ciepłą mieszankę z garnuszka, rodzynki, dżem i nutellę. Dolewam aromat lub rum. Mieszam wszystko dokładnie. Teraz formuje kulki (wielkość dowolna, w zależności od potrzeb - u mnie małe), obtaczam je w wiórkach kokosowych i odkładam na talerzyk (tak by nie leżały jedna na drugiej). Gdy wszystkie są już gotowe wrzucam je do lodówki na ok. 30 minut.
Potem już tylko trzeba się oprzeć zanim przyjdą goście.
Smacznego!