Coraz więcej firm sprzedających produkty lub usługi decyduje się na wprowadzenie płynnych cen. Teraz ten model cenowy ma zamiar wprowadzić także największa i jak się okazuje najdroższa sieć fast foodów w USA. Jak będą kształtowane tamtejsze ceny za posiłek? Poznaj szczegóły.
Płynne ceny w największej sieci fast foodów
Sieć fast foodów Wendy's planuje wprowadzić płynne ceny. Jest to model cenowy, który pojawia się w przestrzeni publicznej coraz częściej i dobrze znany jest także w Polsce.
Właściciel firmy chce, aby ceny posiłków w Wendy’s kształtowały się w ciągu dnia na podstawie popytu. Oznacza to, że im więcej osób chce zjeść posiłek o danej godzinie, tym wyższa będzie cena. Natomiast ci, którzy zamówią danie w momencie najniższego popytu, zapłacą mniej.
Spółka chce zainwestować w technologię, która na bieżąco będzie obliczać popyt w danym momencie i na jego podstawie kształtować ceny.
Firma ma zamiar zainwestować około 20 milionów dolarów w zaawansowane technologicznie tablice menu, które będą mogły aktualizować ceny posiłków w czasie rzeczywistym bez żadnych dodatkowych kosztów ze strony firmy.
Problem z tą siecią fast foodów jest jednak taki, że już teraz jest ona najdroższa w USA. Może się więc okazać, że zdecydowana część klientów specjalnie będzie przesuwać godziny lunchu, obiadu czy kolacji, aby zamówić danie w niestandardowej godzinie i zapłacić mniej.
To z kolei sprawi przesunięcie się popytu i klient i tak zapłaci zawyżoną cenę.
Płynne ceny znane także w Polsce
W Polsce mamy już kilka firm, które dostosowują swoje ceny do godzin największego popytu lub warunków. Przykładem może być Glovo, które podnosi ceny w momencie gdy pada deszcz lub Uber, który za przejechanie tego samego odcinka trasy kasuje więcej w godzinach szczytu.
Dobrym przykładem obrazującym płynność cen są też bilety samolotowe. Im większy popyt na daną trasę w danym okresie roku, tym wyższa cena biletu.