Historia Aryi Białek, 5-letniej dziewczynki, stała się głośna za sprawą tygodnika "Wprost", który opisał, jak urząd skarbowy zdecydował się na zajęcie jej środków z programu 500 plus. Nie tylko to – Arya, będąca obliczem wielu kampanii reklamowych, musiała się również zmierzyć z zażądaniem urzędu, by honoraria za reklamy były przekazywane bezpośrednio na konto skarbówki, co dotyczy umowy z agencją reklamową.
Finansowe zawirowania rodziny Białek
Sytuacja finansowa rodziny Aryi znacznie się skomplikowała po powrocie Anity Białek, matki dziewczynki, do kraju. Jej przedsiębiorstwo transportowe napotkało na poważne trudności, głównie z powodu nieuregulowanych należności za usługi transportowe przez kilka firm, co skutkowało stratą sięgającą 130 tys. zł. Dodatkowo, firma nie uzyskała wsparcia kredytowego z banku przez błędne dane w Biurze Informacji Kredytowej, co jeszcze bardziej pogorszyło sytuację finansową rodziny, która ostatecznie znalazła się w długu przekraczającym 200 tys. zł.
Zajęcie świadczenia 500 plus przez urząd skarbowy
W świetle zadłużenia Anity Białek, urząd skarbowy podjął decyzję o zajęciu środków z programu 500 plus należących do Aryi, co w sumie wyniosło 9,5 tys. zł po dziewiętnastu wypłatach. Dodatkowo, z tytułu udziału w reklamach, skarbówka zarekwirowała 642 zł. Mimo zażaleń i prób odwołań ze strony matki Aryi, urząd nie ustąpił, a rodzina nie odzyskała zajętych środków.
Reakcje i opinie w sprawie działania urzędu skarbowego
Opinia publiczna i eksperci prawni wyrazili oburzenie praktykami urzędu skarbowego, określając je jako skandaliczne i nieakceptowalne. Marek Isański z Fundacji Praw Podatnika oraz prof. Robert Gwiazdowski podkreślili, że pieniądze należące do dziecka nie powinny być przedmiotem zajęcia, a odpowiedzialność za długi rodziców nie może spadać na dzieci. Fundacja Praw Podatnika zadeklarowała podjęcie działań prawnych, jeśli urząd nie zwróci zajętych środków.
Podsumowanie
Sytuacja 5-letniej Aryi Białek i jej rodziny uwydatnia problematykę działań urzędu skarbowego, który w imieniu odzyskiwania długów, sięga po środki należące do najmłodszych. Sprawa ta wzbudziła szeroką dyskusję na temat granic odpowiedzialności finansowej oraz ochrony praw dziecka.