Mąż zabrania mi przyjąć księdza po kolędzie! Po ostatniej sytuacji nawet mu się nie dziwię

Agnieszka
Człowiek
06.12.2023 13:17
Mąż zabrania mi przyjąć księdza po kolędzie! Po ostatniej sytuacji nawet mu się nie dziwię

Wizyta księdza po kolędzie dla wielu wiernych to ważne wydarzenie. Czasem jednak bywa tak, że podejście pewnych księży nie zgadza się z wartościami rodziny, która go przyjmuje. Tak było w przypadku Anny i jej męża, którzy co roku przyjmowali księdza po kolędzie… ale do czasu. 

5 lat temu zaczęła nowe życie w nowym mieście

46-letnia Anna wraz ze swoim mężem, 15-letnią córką i 7-letnim synem pięć lat temu wyprowadzili się do nowego, większego miasta. Sprzedali dom na wsi i wprowadzili się do sporego mieszkania. 

Przeprowadzka była konieczna ze względu na zmianę miejsca pracy. 

Zarówno Ania, jak i jej mąż niezbyt często chodzili do kościoła na mszę, można było ich nazwać “wierzącymi, ale nie praktykującymi”. Każdego roku przyjmowali jednak księdza po kolędzie, zarówno w swoim poprzednim, jak w i nowym miejscu zamieszkania.

I jeden i drugi ksiądz byli bardzo sympatycznymi, szanującymi granice parafian ludźmi. Nigdy nie komentowali czyichś decyzji nieproszeni i nie rozpowszechniali plotek. Z tego względu mogli cieszyć się dużym zaufaniem oraz sympatią wiernych.

Pojawienie się nowego księdza

Po pięciu latach mieszkania w nowym mieście w parafii w okresie świątecznym pojawił się jednak nowy ksiądz. Anna nie wiedziała jeszcze wtedy, że to ostatni raz, kiedy przyjmie księdza po kolędzie.

Ksiądz chciał bliżej poznać wiernych z nowej parafii 

Ten dzień jednak nastał. Jak zawsze wraz z mężem przygotowali się do przyjęcia księdza po kolędzie. Chętnie wysprzątali dom i przygotowali drobny poczęstunek. Byli też nieco podekscytowani. Od sąsiadów dowiedzieli się bowiem o tym, że w parafii pojawił się nowy, młody ksiądz.

Wizyta księdza zaczęła się bardzo sympatycznie. Ksiądz się przedstawił i widać było, że chce dowiedzieć się jak najwięcej o swojej nowe parafii i wiernych.

Po jakimś czasie zaczął jednak zadawać pytania, które coraz mniej podobały się Annie i jej mężowi. Pytania były bowiem coraz bardziej prywatne. Po tym, jak dowiedział się ile mają dzieci, ile dzieci mają lat, ile trwa ich związek i od jak długiego czasu razem mieszkają, zadał pytanie o ślub.

Anna chętnie odpowiedziała, jeszcze nieświadoma konsekwencji, że owszem, są po ślubie. Ksiądz zapytał jednak, w której parafii udzielono im ślubu.

Wtedy Anna odparła, że wraz z mężem wzięli jedynie ślub cywilny. Na twarzy księdza pojawił się grymas. Po chwili grymas ten zamienił się niestety w nieprzyjemne przytyki.

Ksiądz ironicznie się zaśmiał i protekcjonalnie zaczął tłumaczyć małżeństwu, że ich ślub nic nie znaczy. Dodał, że wychowują dzieci w grzechu, bo w świetle kościoła ich małżeństwo nie istnieje. 

Anna była w szoku. Nigdy nie spotkała się z taką nieprzyjemną reakcją księdza na ślub kościelny. Z racji tego, że niespecjalnie dobrze potrafiła kontrolować swoje reakcje na silne emocje, do oczu napłynęły jej łzy. Poczuła się niesprawiedliwie oceniona. Tak, jakby ksiądz jej powiedział, że w ich małżeństwie nie ma miłości. 

Gdy zobaczył to jej mąż, postanowił od razu podziękować księdzu za wizytę i wyprosić go. Ani Annie ani mężowi nie chciało się już nawet wdawać w dyskusję. 

Gdy ksiądz wyszedł, mąż Anny jasno postanowił - nie chce nigdy więcej widzieć tego konkretnego księdza. Stwierdził, że dopóki w ich parafii nie pojawi się inny ksiądz, nie będą przyjmować kolędy. 

Kluczowe Punkty
  • Anna i jej mąż od lat przyjmowali księdza po kolędzie w swoim domu.
  • Przeprowadzka do nowego miasta nie zmieniła tej tradycji.
  • Nowy ksiądz w parafii, który odwiedził ich po kolędzie, nie uszanował ich wyboru życiowego i obraził ich twierdząc, że ich ślub cywilny 'nic nie znaczy'.
  • Sytuacja zmusiła rodzinę do rezygnacji z dalszych wizyt księdza po kolędzie.
Zostań z nami
Pobierz naszą aplikację mobilną