Każdego roku w Wenecji pojawia się masa turystów, w tym Polaków. Wizyta grupy naszych rodaków w tym pięknym mieście ostatnio skończyła się jednak sporą ilością mandatów. Poznaj szczegóły.
Polacy ukarani w Wenecji mandatami
Wybierając się do obcego kraju warto rzucić okiem na przepisy prawa, które tam obowiązują. Nawet w przypadku, gdy kraj, do którego jedziemy należy do Unii Europejskiej i wydaje się bliski kulturowo, to niektóre przepisy mogą się znacznie różnić od tych, które znamy z własnego podwórka.
Przekonała się o tym grupa turystów z Polski, która postanowiła pojechać do Wenecji. Miasto to, ze względu na olbrzymią ilość turystów i bardzo trudne warunki otoczenia, z którymi musi sobie radzić, obłożone jest wieloma przepisami, których nieprzestrzeganie może nas sporo kosztować.
Mandat za rowery
Włoski dziennik "Il Gazzettino" poinformował 26 września o parze turystów z Polski, którzy spacerowali po placu św. Marka w Wenecji z rowerami.
Okazało się, że wprowadzanie rowerów na plac św. Marka jest zakazany.
Do Polaków natychmiast podeszli więc lokalni funkcjonariusze i wlepili im mandaty. Każdy otrzymał mandat w wysokości 100 euro, czyli ponad 450 zł.
Wenecja - za co można dostać mandat? Lista jest długa
W Wenecji istnieją różne obostrzenia. Kilka dni przed tym, jak mandatem zostali ukarani nasi rodacy, karę otrzymały też osoby na hulajnogach elektrycznych oraz inni rowerzyści.
100 euro mandatu nie ominęło też turysty z Arabii Saudyjskiej, który przechadzał się po placu św. Marka bez koszulki.
Oprócz tego w centrum Wenecji nie wolno także:
- jeść ani pić,
- karmić gołębi i mew,
- siedzieć ani leżeć na ziemi, pomnikach, mostach, schodach, studniach, itd.
- przechadzać się w stroju kąpielowym lub bez koszulki,
- tłoczyć się na mostach,
- śmiecić - za wrzucenie choćby papierka do kanału grozi 350 euro mandatu,
- biwakować.