Jakiś czas temu media obiegła informacja o tym, że droga na Gubałówkę została zagrodzona, a lokalna rodzina górali zaczęła pobierać opłaty za przejście. Sprawa trafiła do sądu, który podjął decyzję w sprawie działań kobiety.
Pobierała opłaty na szlaku na Gubałówkę. Sprawa trafiła do sądu
Jakiś czas temu pisaliśmy o kobiecie, która na szlaku prowadzącym na szczyt Gubałówki postawiła barierki z drewna i stali. Szlak ten biegnie wzdłuż kolejki linowej i jest zupełnie bezpłatny.
Kobieta twierdziła jednak, że ziemia ta należy do niej, a właściwie, że "to pole z dziada pradziada należy jej rodziny".
Co ciekawe, rodzina o której mowa rzeczywiście jest właścicielem działki leżącej przy trasie szlaku na Gubałówkę. W 2021 roku zapowiedziała, że chce pobierać opłaty od turystów za przejście.
PKL (Polskie Koleje Linowe) postanowiły więc natychmiast wyznaczyć wraz z Polskim Towarzystwem Turystyczno-Krajoznawczym nową, bezpłatną trasę na szczyt, która biegnie wyłącznie po terenach należących do PKL.
Górale postanowili jednak zablokować tę drogę i kierować turystów do "punktu poboru opłat." Sprawa trafiła do sądu na wniosek PKL.
Sąd wydał decyzję w sprawie pobierania opłat
Sąd rejonowy przyznał rację Polskim Kolejom Linowym i PTTK. W swoim wyroku uznał pobieranie opłat za nielegalne. Dodatkowo nakazał usunięcie postawionych po lewej stronie torów kolejki linowej barierek.
Sąd Rejonowy w Zakopanem w swoim postanowieniu zakazał osobie naruszającej prawo PKL i Skarbu Państwa zawężania lub blokowania i ograniczania dostępności szlaku turystycznego prowadzącego od dolnej do górnej stacji kolei linowo-terenowej po zboczu Gubałówki - czytamy w oświadczeniu Polskich Kolei Linowych.
Sąd swoim wyrokiem zakazał pobierania jakichkolwiek opłat za korzystanie ze szlaku na Gubałówkę w Zakopanem i zezwolił Polski Kolejom Linowym usunąć wspomniane zabudowania, bez zgody ich właściciela.