Władze Wysp Kanaryjskich poinformowały, że we wtorek na Teneryfie wybuchł pożar. Niestety, z upływem godzin sytuacja coraz bardziej wymykała się spod kontroli. Dziś rano zdecydowano więc o ewakuacji.
Pożar lasu na hiszpańskiej Teneryfie
Władze Wysp Kanaryjskich informują, że w północno-środkowej części Teneryfy doszło we wtorek do pożaru lasu. Choć początkowo wydawało się, że pożar uda się ugasić bez szwanku dla ludności, w środę sytuacja wymknęła się spod kontroli.
W środę wieczorem pożar sięgał już 1800 hektarów. Konieczna okazała się więc ewakuacja 150 osób z zagrożonych pożarem terenów gmin Arafo i Candelaria. W czwartek rano podjęto natomiast ewakuację ludzi z miejscowości Aguamansa, Pinolere i Altos de La Florida.
Walka z żywiołem okazała się bardzo trudna
Szef regionalnego rządu Wysp Kanaryjskich Fernando Clavijo poinformował, że ze względu na porywiste wiatry oraz wysuszenie terenów, na których szaleje ogień, walka z żywiołem jest bardzo trudna.
Do tego dochodzi też fakt, że pożar występuje na górzystym terenie.
- Walczymy z ogniem w górzystym terenie, trudno dostępnym. Przed nami bardzo skomplikowana noc - powiedział podczas konferencji prasowej.
- Naszym celem na dziś jest obrona, tak aby ogień przestał posuwać się naprzód. Będziemy prowadzić działania mające chronić własność mieszkańców - dodał.
Ogień rozprzestrzenił się także w okolicach wulkanu Teide, jednej z głównych atrakcji obleganych przez turystów.
Strażacy, wojsko i policjanci walczą z żywiołem
W nocy ze środy na czwartek do walki z potężnym pożarem stanęło 258 strażaków wspieranych przez wojsko oraz ochotników Czerwonego Krzyża.
- Od kilku dni wszystkie szlaki i parkingi przydrożne były zamknięte. Wszędzie było mnóstwo straży i policji. Nie udało im się zapobiec pożarom. Obecnie nie mamy żadnych informacji o odwołanych lotach. Wiele dróg jest jednak zamkniętych - przekazał internauta cytowany przez TVN 24.