Czy w Polsce tej zimy będziemy mieć czyste powietrze? Wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej, niż w poprzednich latach. Okazuje się bowiem, że rząd znosi limity zanieczyszczeń dla elektrowni.
Zniesienie limitu zanieczyszczeń
Ze względu na szalejące koszty energii, rząd postanowił sporządzić ustawę o maksymalnych cenach energii. Znalazł się w niej jednak zapis, który zwalnia elektronie z obowiązku redukcji emisji tlenków azotu do atmosfery.
Tlenki azotu są natomiast jednymi z najniebezpieczniejszych składowych smogu. Są one o wiele bardziej toksyczne dla człowieka niż przykładowo tlenek węgla czy dwutlenek siarki. Tlenki azotu podrażniają układ oddechowy i mają także działanie rakotwórcze. Długotrwałe wdychanie takiego powietrza może prowadzić do uszkodzeń organów oddechowych i wzrostu zachorowań na choroby serca i układu krążenia.
W ostatnim czasie zniesiono jednak także inne limity emisji szkodliwych substancji.
Zwrócił na to uwagę Henryk Kaliś, prezes Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii w rozmowie z portalem Money.pl.
– Dopuszczono m.in. do możliwości spalania węgla brunatnego w piecach. Teraz okazało się, że będą zawieszone limity dotyczące związków azotu. Nie można zapominać, że są to bardzo szkodliwe substancje. Skończy się to dla nas jednym wielkim truciem. W małych miejscowościach już czasami nie da się wyjść na dwór – mówi Henryk Kaliś.
Ograniczenia, które do tej pory obowiązywały nie były jednak ustanowione bez powodu. Zanieczyszczenie powietrza to coś, z czym Polska nie radzi sobie od wielu, wielu lat.
Według danych GUS w Polsce rocznie z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera 45 tys. osób. I to bez zniesienia limitów zanieczyszczenia.
Eksperci zwracają więc uwagę na fakt, że zniesienie limitów emisji zanieczyszczeń może zwiększyć tę skalę. Tak było na przykład w 2017 roku w trakcie czarnej zimy. Wtedy to jedynie przez dwa miesiące poziom wzrósł poziom pyłów zawieszonych w powietrzu. Z tego powodu zmarło o 11 tysięcy osób więcej.