Pierwszy kraj w Unii Europejskiej podjął decyzję o wprowadzeniu zakazu używania nazw “burger”, “stek” i “kiełbasa” dla produktów i potraw białkowych, które nie zawierają w sobie mięsa, a jedynie produkty roślinne. Mowa o Francji, która takie prawo wprowadzi już od października tego roku. Co skłoniło ich do tej decyzji? Czy inne kraje pójdą w ich ślady?
W sieci czasami można natknąć się na dyskusję pomiędzy weganami a mięsożercami na temat tego, czy produkty roślinne powinno nazywać się tak, jak produkty mięsne. Producenci wegańskich zamienników nazywają jednak swoje produkty w taki sposób, aby konsument wiedział, jakiego smaki może się spodziewać (np. podobnego do kiełbasy). Mimo wszystko zdania na ten temat są podzielone.
We Francji jednak przyznano rację tym, którzy uważają, że nazywanie produktu roślinnego kiełbasą, stekiem, czy burgerem powinno być zakazane. Wszystko za sprawą starań rolników, którzy uznali, że nazywanie roślinnych produktów mięsnymi nazwami działa na ich niekorzyść i jest zagrożeniem dla ich biznesu, a konkretnie dla branży mięsnej.
Francuscy rolnicy chcą takiego prawa w całej Unii Europejskiej
Francuscy rolnicy chcą, aby takie przepisy obowiązywały we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Wszystko przez to, że do Francji sprowadzane są wegańskie produkty z mięsnymi nazwami z innych państw, których zakaz nie obowiązuje.
National Observatory for Plant Nutrition, czyli stowarzyszenie naukowców i ekspertów w dziedzinie zdrowia (ONAV), nieprzychylnie oceniło nowe prawo we Francji i stwierdziło, że Francja przyjęła konserwatywne stanowisko, które jest "przeciwieństwem obecnych trendów i europejskiej polityki w tych sprawach".
Na szczeblu unijnym raczej nie wprowadzi się więc w najbliższym czasie takiego prawa, które obejmowałoby wszystkie kraje UE. Jedynym dotychczasowym sukcesem ogólnoeuropejskim mogą pochwalić się jednak branże mleczarskie.
Okazuje się bowiem, że w ich przypadku zakazano już używanie sformułowania “mleko roślinne”.