Węgry postanowiły podzielić kupujących na stacjach benzynowych na rodaków i obcokrajowców. Podział ma być widoczny w cenie paliwa.
Inflacja oraz wojna na Ukrainie
Inflacja oraz wojna na Ukrainie odbiła się negatywnie na gospodarce całego świata. Poszczególne kraje wprowadzają różne pomoce i tarcze, aby pomóc obywatelom w tym trudnym czasie. Trzeba przyznać, że koronawirus, a później konflikt zbrojny u naszych sąsiadów sprawił, że żyje się coraz ciężej. Według niedawno przeprowadzonej ankiety 4 na 10 osób nie wystarcza pieniędzy do kolejnej wypłaty. A jakie mogą jeszcze nadejść czasy, to nikt nie wiem.
Limit na ceny paliwa
W listopadzie Węgry wprowadziły limit na ceny paliwa, co spowodowało, że kosztowała ono 480 forintów za litr w przypadku zarówno benzyny, jak i oleju napędowego. Po przeliczeniu tego przez kurs cena mieściła się w granicach około 5,70 zł za litr. Okazuje się jednak, że premier Orbán został zmuszony do zwiększenia dochodów państwa, aby odbudować je po wydatkach związanych z wyborami. To właśnie wprowadzenie limitów cen na paliwo pozwoliło mu owe wybory wygrać.
Paliwo na Węgrzech
Poszukiwanie pieniędzy dla państwa znalazło odzwierciedlenie właśnie na stacjach paliw. Jeszcze kilka dni temu paliwo na Węgrzech było dość tanie w skali całej Unii, ponieważ kosztowało 5,63 zł za litr. W związku z poszukiwaniem potrzebnych funduszy premier Orbán zdecydował, że paliwo dla obcokrajowców będzie droższe niż dla rodaków. Zmiana jest znacząca, ponieważ Węgier za litr PB 95 lub ON zapłaci aż o 42% mniej niż osoba przyjeżdżająca z zagranicy. Okazuje się więc, że obcokrajowiec za litr paliwa musi zapłacić około 8 zł.
Do Chorwacji przez Węgry
Osoby, które wybierają się autem do Chorwacji, często wybierają właśnie Węgry jako kraj, przez który biegnie trasa do Chorwacji, ponieważ jest to najszybsza możliwość. Od północy z 26 na 27 maja osoby z zagranicznymi numerami rejestracyjnymi, będą musiały za paliwo zapłacić w tym kraju więcej niż dotychczas. Zmiana ta została bardzo szybko wprowadzona w węgierskich przepisach. Osoby z zagranicy będą musiały płacić cenę rynkową paliwa, która obecnie kształtuje się na poziomie 200 Ft/litr, co daje wyższą cenę o około 2,35 zł.
Przeciwdziałanie destabilizacji rynku
Według obecnego premiera zmiany te zostały wprowadzone dlatego, że bardzo dużo osób z zagranicy przyjeżdżało tankować na Węgry, ponieważ tam cena była niższa. W dłuższej perspektywie mogłoby to grozić destabilizacją sytuacji w tym kraju. Aby temu zapobiec, premier postanowił podzielić tankujących na obcokrajowców i obywateli Węgier pod względem zakupu cen paliwa. Nie wiadomo czy takie zachowanie jest zgodne z prawem Unii Europejskiej. Dodatkowo takie posunięcie premier tłumaczył tym, że nie wiadomo czy uda się sfinansować wszystkie tarcze antykryzysowe z obecnego budżetu państwa.