Cały Świat próbuje powstrzymać agresję rosyjskiej armii na Ukrainie poprzez nakładane na Rosję sankcji. Są one coraz surowsze, mimo to nie powstrzymują militarnych działań agresora. Konsekwencje sankcji będą dopiero odczuwalne. Makism Mironow, rosyjski profesor ekonomii postanowił odnieść się do tego, co czeka Rosjan. Swoje spostrzeżenia podsumował dosadnym, niecenzuralnym epitetem.
Sankcje nałożone na Rosję
Przypomnijmy, że dotychczas Rosja została odcięta od systemu SWIFT. Ponadto zamrożono majątki rosyjskich oligarchów oraz wstrzymano wymianę handlową z Rosją.
Restrykcje dotyczą sektora bankowego i energetycznego. Sankcje dotknęły wspierające destabilizację Ukrainy rosyjskie przedsiębiorstwa. Zawieszone zostało finansowanie przez Europejski Bank Inwestycyjny oraz Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju nowych projektów, realizowanych w Rosji.
Sankcje ograniczają dostęp Rosji do niektórych technologii.
Ponadto została zamknięta przestrzeń powietrzna dla rosyjskich samolotów.
Wprowadzenie sankcji wywołało m.in. wstrzymanie pracy rosyjskiej giełdy, gwałtowne zwiększenie obrotu gotówkowego, załamanie się kursu rubla.
Makism Mironow o realnych skutkach sankcji
Profesor Maksim Mironow kształcił się na Uniwersytecie w Nowosybirsku i Uniwersytecie Chicagowskim. Jest ekonomistą. Mężczyzna był również dyrektorem funduszu Promsvyazcapital.
Maksim Mironow był kilkukrotnie proszony o wypowiedzenie się na temat namacalnych konsekwencji nakładanych sankcji na Rosję. Do tej pory odmawiał. Teraz postanowił jednak wypowiedzieć się za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Mężczyzna na wstępnie zaznaczył, że Rosjanie nie zdają sobie sprawy z tego, co ich czeka. Postanowił określić ich przyszłość jednym słowem. Użył niecenzuralnych słów, po czym rozwinął swoją wypowiedź.
- Mężczyzna podkreślił, że Rosja jest bardzo zintegrowana ze światowymi rynkami. Po nałożeniu sankcji najwięksi, wpływowi operatorzy nie współpracują z Rosją. Profesor uważa, że w najbliższym czasie w Rosji może brakować przez to podstawowych produktów tj. żywności, odzieży, samochodów, produktów gospodarstwa domowego. Przychody z eksportu będą gwałtownie spadały. Nabywcy rosyjskich towarów będą z nich rezygnować.
„Nawet jeśli Putin znajdzie kogoś, kto będzie wysyłał do kraju kontenery z towarem, pewnie z trzykrotną przebitką, to pozostaje pytanie, jak za to zapłacą” – dodał Maksim Mironow.
- Okazuje się, że Rosja nie może znaleźć obecnie nabywców na ropę, pomimo że przedsiębiorstwa naftowe nie zostały objęte sankcjami. Przypomnijmy, że Gazprom, który jest głównym ekspertem gazu został objęty sankcjami.
- Ekspert podkreśla, że rosyjskie fabryki branży lotniczej, motoryzacyjnej oraz sprzętu gospodarstwa domowego korzystają z produktów z importu. Nałożone sankcje zatrzymają procesy produkcyjne. Wiązać się to będzie z masowym bezrobociem, deficytem towarów. Konsekwencją będzie także spadek wpływów podatkowych, co przełoży się na brak funduszy na pensje pracowników z sektora publicznego.
- Ponadto ekonomista przypomina o upadku mediów w Rosji. Przypomina, że dotychczas zlikwidowano już kilka serwisów informacyjnych. Mężczyzna spodziewa się zablokowania Wikipedii, Twittera, Facebooka oraz serwisu YouTube.
- Maksim Mironow podkreśla również wypowiedzi, że Rosja importuje aż 40 proc. potrzebnych zbóż. W przypadku ziemniaków jest to nawet 90 proc. W związku z tym nałożone sankcje spowodują krótkoterminowy brak podstawowych produktów spożywczych i gwałtowny wzrost cen.
- Mężczyzna oznajmił, że w Rosji widoczne są już wyjazdy obywateli. Spodziewa się, że Rosja wprowadzi wkrótce wizy wyjazdowe. Dla niektórych pracowników (np. informatyków) granice kraju mogą zostać zamknięte.
Profesor Maksim Mironow kończy swoją wypowiedź słowami:
"Jedynym plusem całej tej sytuacji jest to, że ci, którzy tak tęsknią za ZSRR, będą mogli poczuć na własnej skórze wszystkie uroki Związku Radzieckiego. Jednak nie tego, który był stosunkowo przewidywalny za czasów Chruszczowa-Breżniewa-Gorbaczowa, tylko ZSRR pod wodzą szalonego dyktatora".