Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wydała komunikat dotyczący nowej mutacji koronawirusa występującej głównie w Afryce. Okazuje się, że wariant ten może być wysoce zaraźliwy i szczególnie niebezpieczny.
Komunikat WHO o Omikronie
Światowa Organizacja Zdrowia nadała w piątek nazwę rozprzestrzeniającej się w Afryce odmianie COVID-19.
Wzrost liczby zakażeń notowany jest głównie w południowoafrykańskiej prowincji Gauteng. Liczba przypadków tego koronawirusa wydaje się rosnąć jednak w prawie wszystkich prowincjach RPA.
Szczep koronawirusa znany dotychczas pod nazwą B.1.1.529, został oznaczony grecką literą Omikron. Wykryto w nim aż 50 mutacji.
Poza nazwą WHO określiło także wariant Omikron jako variant of concern, czyli wariant budzący obawy:
"Ten wariant ma dużą liczbę mutacji, a niektóre są niepokojące. Wstępne badania sugerują, że Omikron jest dużo bardziej zaraźliwy niż szczepy znanej do tej pory" – czytamy w piątkowym komunikacie prasowym Światowej Organizacji Zdrowia.
Pierwsze przypadki odnotowano również w Europie – w Belgii.
Występowanie wariantu Omikron zanotowano też w Izraelu, Botswanie i Hongkongu.
Część krajów wprowadziła już ograniczenia dotyczące przylotów z RPA i kilku innych krajów Afryki Południowej. Na obostrzenia takie zdecydowały się m.in. USA, Niemcy, Włochy, Wielka Brytania, Holandia, Japonia, Czechy, Tajlandia, Katar, Oman, Brazylia, Egipt oraz Turcja.
Zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia
WHO zaleca mieszkańcom przestrzeganie obostrzeń epidemiologicznych. Rekomendowane jest dalsze noszenie maseczek, częsta dezynfekcja rąk, zachowywanie dystansu społecznego, wietrzenie pomieszczeń oraz szczepienia przeciw Covid-19.
Opinie ekspertów
Mikrobiolog prof. Calum Semple z rady naukowej doradzającej brytyjskiemu rządowi w sytuacjach kryzysowych odniósł się do wariantu koronawirusa. Mężczyzna twierdzi, że obecne na rynku szczepienia będą prawdopodobnie zdolne do ochrony przed ciężkim przebiegiem zakażenia Omikronem. Podkreślił jednak, że konieczne jest prowadzenie badań laboratoryjnych nad udoskonaleniem preparatów. Mężczyzna cytowany był przez BBC.
Podobne zdanie ma prof. Andrew Pollard - dyrektor Oxford Vaccine Group, zespołu naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego. Mężczyzna był w zespole opracowującym szczepionkę AstraZeneca:
„Nowa sytuacja nie jest katastrofą […] Odporność nabyta dzięki szczepieniu nadal ochroni nas przed ciężkim przebiegiem choroby. Katar, przeziębienie czy ból głowy są nadal możliwe, jednak szanse na trafienie do szpitala czy śmierć są zdecydowanie mniejsze po przyjęciu szczepionki i to się nie zmieni" – mówił A. Pollard w rozmowie z BBC.
500% wyższa zakaźność
Do sprawy odniósł się również Tulio de Oliveira - bioinformatyk z Uniwersytetu KwaZulu-Natal w Durbanie w RPA. Mężczyzna alarmuje, że Omikron może wykazywać 500% razy wyższą zakaźność w porównaniu do wariantu podstawowego:
„Modele matematyczne pokazują, że zakaźność w tym przypadku może być nawet o ok. 500% wyższa w stosunku do wariantu podstawowego. Dla porównania Delta miała około 70% większą zakaźność” – wyjaśniał Tulio de Oliveira.
Aktualizacja szczepionek
Większość ekspertów uważa, że potrzebne są szczegółowe badania nad wariantem, aby dokładnie określić jego odporność na dostępne obecnie szczepienia. Niewykluczone jednak, że będzie opracowana aktualizacja szczepionki przeciw Covid-19.
Pfizer i BioNTech oznajmiły, że są w stanie opracować nową wersję szczepionki w ciągu sześciu tygodni.
Badania nad wariantem prowadzi Moderna. Koncern rozpoczął już prace nad testowaniem zdolności swojej szczepionki do neutralizacji nowego wariantu. Wyniki badań są oczekiwane w najbliższych tygodniach.
Koncern AstraZeneca testuje terapię skojarzoną przeciwciał w walce z nowym wariantem.
