Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki , zdradził swoje plany odnośnie religii i etyki w szkole. Wiele osób z różnych środowisk po raz kolejny uznało jego pomysł za kontrowersyjny.
Religia lub etyka w szkole - obecny stan
Jeżeli chodzi o religię w szkołach, to obecnie uczniowie mają trzy możliwości. Mogą uczęszczać na religię. Mogą z niej zrezygnować i zastąpić ją lekcjami etyki. Mogą również nie uczęszczać na żadne z tych zajęć.
Plan Przemysława Czarnka
Minister edukacji i nauki zdradził, że ten stan rzeczy ma się niedługo zmienić.
W rozmowie z “Gazetą polską” Czarnek wyznał, że uczęszczanie na etykę lub religię będzie obowiązkowe.
Oznacza to, że uczeń nie będzie już mógł nie uczęszczać na żadne z tych zajęć. Jest z tym jednak pewien problem.
Wybór między etyką a religią może okazać się jedynie pozorny
Zwrócił na to uwagę między innymi Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałek Sejmu i przewodniczący Młodej Lewicy.
Na czwartkowej konferencji w Poznaniu stwierdził, że w szkołach jest nieproporcjonalnie mniej nauczycieli etyki, niż religii.
- Nauczycieli etyki jest tylu, że pewnie będą w dwóch albo trzech procentach szkół. Zmuszanie ludzi młodych, do tego, żeby chodzili na religię, bo tak sobie wymyślił jeden z przejściowych, głupszych tak naprawdę i nierozsądnych ministrów tego rządu, pan minister Czarnek, jest naprawdę głupie. Jest po prostu naprawdę głupie – powiedział Czarzasty.
Jeśli zabraknie nauczycieli etyki w szkole, uczeń nie będzie miał wyboru i będzie musiał zapisać się na religię. Zaliczenie jednego z tych przedmiotów stanie się bowiem obligatoryjne.
Włodzimierz Czarzasty dodał, że jako Młoda Lewica, uważa, że religii w szkołach w ogóle nie powinno być.
Nie jest w swoim zdaniu odosobniony. Wielu polityków zarówno prawej, jak i lewej strony sceny politycznej uważa, że religia powinna odbywać się na przykład w salkach katechetycznych przy kościołach.
Janusz Korwin-Mikke pisał na ten temat dla “Rzeczpospolitej” w 2019 roku:
- Przypominam, że jako jeden z nielicznych publicystów i polityków Prawicy w 1989 roku stanowczo domagałem się, by nie wprowadzać religii do szkół. Tłumaczyłem, że skończy się to utratą przez Kościół młodzieży. - pisał Korwin-Mikke.
- Gdyby rodzice sami płacili parę groszy za naukę religii w salkach parafialnych, gdyby trzeba było dawać na to pieniądze – sytuacja byłaby inna. Byłoby cementujące wspólnotę poczucie poniesienia ofiary. - dodał.
Jak więc widać, pozytywne zdanie na temat usunięcia religii ze szkół pojawiają się w skrajnych różnych środowiskach.
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?