Ostatnie decyzje rządzących wywołują spory sprzeciw wśród Polaków. Choć protesty zaczęły się z powodu zakazu przerywania ciąży, to obecnie swój sprzeciw wobec władzy demonstruje dużo więcej środowisk. Dziś, 1 grudnia 2020 ma odbyć się kolejny protest - wyłączenie świateł w miastach.
Protest zainicjowany przez Trójmiasto
“Tak! Samorządy dla Polski” podjęło decyzję o tym, że we wtorek 1 grudnia w niektórych miejscach Sopotu, Gdyni i Gdańska całkowicie wyłączone zostaną światła. Do protestu przyłączyły się największe polskie miasta:
- Gdańsk,
- Białystok,
- Lublin,
- Wrocław,
- Katowice,
- Izabelin,
- Elbląg,
- Pruszcz Gdański,
- Gliwice,
- Kołobrzeg,
- Łomianki,
- Warszawa i
- wiele innych.
Lista wciąż się jednak powiększa.
Taki symboliczny protest ma tym razem zwrócić uwagę między innymi na fakt groźby zawetowania budżetu unijnego, ale też procedowania w Sejmie ustawy, która pozbawia jednostki samorządu terytorialnego części udziałów we wpływach z tytułu PIT i CIT.
"Rząd systematycznie odbiera środki wspólnotom lokalnym, środki na edukację, pomoc społeczną, na zdrowie, sprzątanie miasta, a także na oświetlenie. Do tego dochodzi najnowszy pomysł wetowania budżetu unijnego, z którego korzystają polskie samorządy. Postanowiliśmy ostrzec rząd, że te wszystkie działania mogą doprowadzić do tego, że będziemy musieli wyłączyć światło. Dlatego też symbolicznie wyłączymy je 1 grudnia, przez jedną godzinę i nie tylko w Sopocie. Zrobią to również nasi najbliżsi sąsiedzi a także kilkadziesiąt miast w całej Polsce" – mówi prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
Protest zaplanowany jest na 1 grudnia na godzinę 17.00 - 18.00 w zależności od miasta. Gdynia zgasi światła na skwerze Kościuszki i al. Jana Pawła II.
Wyłączone zostanie również oświetlenie najdłuższego w Europie pomostu drewnianego w Sopocie. Ponadto, wyłączone zostanie oświetlenie budynku urzędu miasta i tzw. podkowy przed magistratem.
O 18 na godzinę wyłączone zostaną iluminacje na budynku Nowego Ratusza oraz fontannie Neptuna w Gdańsku.
Warto mieć na uwadze powyższe informacje. Wiele osób może bowiem zdziwić fakt, że nagle mocno oświetlone miejsca w największych polskich miastach gasną. Utrudnienia nie powinny trwać jednak dłużej niż godzinę w większości tych miejsc.