Przepis
Karmelizowany bakłażan, czosnek, rodzynki i makaron
Po raz kolejny nie miałam ochoty na mięso.
To nie znaczy, że go nie jadam ale jakoś coraz rzadziej mi smakuje.
Może to wina mediów i ich newsów... To zatrute, tamto reanimowane a jeszcze inne od wściekłych ssaków, he he. Po prostu odbierają człowiekowi apetyt.
No ale nic tam, powstało u mnie kolejne smaczne danie obiadowe i jakże pełne uroku :)
Na 2 porcje potrzebujemy:
1 bakłażana ok. 300 g (inaczej oberżynę jak kto woli)
1 czerwoną cebulę
2 ząbki czosnku
małą garstkę rodzynek (można wcześniej chwilę namoczyć)
1 łyżkę oleju rzepakowego
1 łyżeczkę chili (u mnie ze słoiczka)
1 łyżkę miodu
sos sojowy do smaku
do podania: szczypiorek, sezam, mozarella (opcjonalnie)
Bakłażana obrałam ze skórki, jest jadalna ale w tym daniu nie pasuje.
Pokroiłam w kostkę, zostawiłam na sitku odrobinę posolony na 15 minut.
Kiedy puścił sok (a ten jest gorzkawy) opłukałam pod zimną wodą, osuszyłam ręcznikiem papierowym.
Na patelni rozgrzałam olej, zeszkliłam cebulę pokrojoną w kostkę i na koniec dorzuciłam posiekany czosnek. Nie smażymy go długo bo będzie gorzki. Następnie dodałam na tę samą patelnię (nie wyjmując cebuli) miód i na mocno rozgrzany wrzuciłam bakłażana. Po chwili również rodzynki i przyprawy.
Ja akurat lubię pikantnie ale możecie zrezygnować z chili albo dać go mniej.
Moje było ze słoiczka Made in Thailand ale może być świeże albo w proszku ostatecznie.
Sos sojowy do smaku, nie można przesadzić, pamiętając, że już trochę soliliśmy naszego bakłażana.
Makaron chiński jest z fasoli ale można użyć ryżowego albo nawet pokusić się o zwykłe spagetti.
Z tym, że ten z fasoli wystarczy na kilka minut zalać wrzątkiem
a głodna byłam i czekać nie mogłam za długo na pałaszowanie ;)
Można posypać sezamem, szczypiorkiem i dołożyć mozarellę ale nie jest to konieczne.
Acha, smażymy na miodzie niezbyt długo, żeby kosteczki nie zamieniły nam się w papkę.
Smacznego :)