Prawie każda dziewczynka marzy o tym, by nosić kolczyki. Na każdym kroku zaś spotkać możemy się z salonami, które oferuję taki zabieg przy użyciu pistoletu. Reklamowany, jako bezbolesny szybki i tańszy wydawać się może idealnym rozwiązaniem. Jednak czy bezpieczny?
Zabieg przekłucia uszu powinien być wykonany w sposób profesjonalny, z odpowiednim odkażeniem, kolczykami i zabezpieczeniami. Chociaż wydawać by się mogło, że jest prosty, bo niezwykle popularny to podczas niego naruszana jest tkanka ciała, co stwarza ryzyko, chociażby infekcji. Zatem użycie pistoletu powinniśmy przemyśleć kilka razy. Mimo iż zabieg jest tańszy, trwa chwilę i gwarantuje mniejsze odczucie bólu, jest bardziej niebezpieczny.
Dlaczego?
Sterylność
Pistolety posiadają plastikowe i metalowe elementy, w związku, z czym nie mogą być poddawane procesowi sterylizacji. Jest to jedyna metoda pozwalająca usunąć 100% zanieczyszczeń i pozwalająca osiągnąć czystość niezbędną do zabiegów związanych z przerwaniem tkanki skórnej. Płyn do dezynfekcji, którym jest odkażany pistolet, nie zabije np. wirusa HBV i HCV, które giną dopiero w temperaturze 134 stopni.
Kolczyki
Kolczyki w pistoletach są nie tylko wykonane z alergizującego materiału. Mają one także najczęściej nieodpowiednią długość i kształt. Ich końcówka jest zaostrzona i zamykana na tzw. motylka. Takie kolczyki przy świeżym przekłuciu mogą być nie tylko niewygodne, ich noszenie może wiązać się z poważnymi konsekwencjami. Miejsce między motylkiem, a ozdobą zazwyczaj nie uwzględnia tego, że ucho po zabiegu może puchnąć i jest za małe. Może to spowodować wydłużenie się procesu gojenia poprzez brak dopływu powietrza, ale także zakażenie w związku z niewystarczającą higieną i środowiskiem przyjaznym bakteriom wirusom i grzybom. Najgorszym scenariuszem jest jednak wrośnięty w miejsce przekłucia kolczyk.
Alergia
Kolczyki używane do przekłuwania uszu przy użyciu pistoletu wykonane są z kiepskiej jakości stali chirurgicznej pokrytej niklem i chromem. Są to najbardziej uczulające materiały, które sprawia, że świeże przekłucie będzie goiło się znacznie dłużej przez reakcję alergiczną.
Opuchlizna
Po przekłuwaniu uszu pistoletem prawie zawsze możemy oczekiwać wzmożonego puchnięcia i zaczerwienienia skóry większego niż podczas przekłuwania igłą. Opuchlizna będzie stopniowo pochłaniać kolczyka, a co za tym idzie, mogliśmy przeczytać wyżej.
Estetyka
Jeśli w trakcie procesu gojenia się rany nie nabawimy się brzydkiej blizny, to możemy być prawie pewni, że kolczyk nie będzie wyglądał idealnie, gdyż przekłucie zazwyczaj nie jest wykonane pod kątem. O ile nie ma to większego znaczenia dla malucha z kolczykiem przy uchu, to dla dorosłej kobiety chcącej włożyć cięższą biżuterię może stanowić niemiłe rozczarowanie.
Proces gojenia
Podczas przekłuwania pistoletem kolczyk wbijany jest w skórę z dużą prędkości. Tkanka zostaje najpierw zmiażdżona siłą pistoletu a później rozerwana kolczykiem, co utrudni proces gojenia się rany, a czasami nawet go uniemożliwi.
Wstrzelenie się
Jeśli przekłucie pistoletem powiedzie się to mamy kwestię estetyki, jeśli nie…. No cóż, warto na koniec zaznaczyć, że przekłuwanie uszu pistoletem może skończyć się wstrzeleniem ozdoby w tkankę. Dzieje się tak niezwykle rzadko, jednak mamy do czynienia z urządzeniem, które nie ma czucia, a jego nacisk jest bezwzględny i silny.
Wszystkie niebezpieczeństwa sprawiają, że użycie igły wydaje się pozbawione zbędnego ryzyka, które niesie za sobą użycie pistoletu. Oczywiście wiele osób przeszło ten zabieg bez żadnych powikłań i nieprzyjemności jednak każdy przypadek jest inny, a niebezpieczeństwo przy pistolecie większe. Proste przebicie jest jednak ingerencją w tkankę, wiec poważną sprawą wartą przemyślenia.