500+ na krowę i 100+ na tucznika. Od kiedy? NIE KAŻDY rolnik dostanie

Agnieszka
Newsy
10.04.2019 17:32
500+ na krowę i 100+ na tucznika. Od kiedy? NIE KAŻDY rolnik dostanie

Podczas ostatniej konferencji PiS, która miała miejsce 6 kwietnia, podjęto temat mniejszych miejscowości, wsi i przede wszystkim rolnictwa. Jakie padły pomysły na polepszenie warunków życia polskich rolników?

Zdjęcie 500+ na krowę i 100+ na tucznika. Od kiedy? NIE KAŻDY rolnik dostanie #1

W konferencji brali udział między innymi Jarosław Kaczyński oraz premier Mateusz Morawiecki. Przedstawiciele partii rządzącej stwierdzili, iż sprawa polskich gospodarstw rolnych jest dla nich szczególnie ważna. Zaoferowali więc, konsekwentnie, 500 plus na krowę oraz 100 plus na tucznika.

Jednak dofinansowanie nie obejmie każdego hodowcy.

500 plus i 100 plus

PiS postanowił dofinansować polskie gospodarstwa rolne, szczególnie te hodujące krowy oraz świnie. Jednak jest pewien warunek - sposób hodowli.

PiS podkreślił, że pieniądze na każdą krowę i tucznika otrzymają jedynie ci rolnicy, którzy hodują zwierzęta urodzone w naszym kraju. Co więcej, zwierzęta te powinny być karmione paszą przygotowaną samodzielnie przez rolnika (nie kupną, bo jest gorszej jakości) i żyć w ogólnym dobrostanie.

Docenieni zostaną więc tylko ci hodowcy, którzy zapewniają zwierzętom względny komfort i dobrej jakości pożywienie. Być może, dla dodatkowej korzyści finansowej, nawet hodowcy zaniedbujący obecnie swoje zwierzęta postanowią nieco polepszyć ich byt.

Zdjęcie 500+ na krowę i 100+ na tucznika. Od kiedy? NIE KAŻDY rolnik dostanie #2

Zbigniew Kuźmiuk przynależący do partii PiS napisał na swoim Twitterze:

“Prezes Kaczyński, 100 zł dopłaty do każdego tucznika hodowanego na słomie i 500 zł do każdej sztuki bydła wypasanego na pastwiskach, w małych i średnich gospodarstwach rolnych.”

Kiedy rusza program?

Zbigniew Kuźmiuk zdradził też na Twitterze, że program prawdopodobnie ruszy w 2021 roku. Ma to się bowiem opierać na programie unijnym. Dodatki pieniężne dla hodowców nie będą więc pochodzić z budżetu Polski, ale z Unii.