Blisko 40 milionów ludzi na całym świecie jest nosicielami HIV. Lekarze dotąd byli bezradni w leczeniu osób zakażonych wirusem. Nowa terapia daje jednak nadzieję. Już drugi raz, prawdopodobnie, udało się wyleczyć pacjenta z wirusem HIV, dzięki przeszczepowi szpiku kostnego.
HIV to ludzki wirus niedoboru odporności (stąd jego nazwa Human Immunodeficiency Virus). Po wniknięciu do organizmu, atakuje nasz układ immunologiczny, osłabia odporność. Sprawia to, że nasz organizm jest narażony na każdą, nawet pozornie niegroźną, infekcję. Pierwsze objawy zakażenia często są mylone z grypą - występuje gorączka, ogólne rozbicie, powiększone węzły chłonne. Objawy jednak szybko znikają, a choroba po cichutku rozwija się w naszym organizmie, przez co jest jeszcze bardziej niebezpieczna.
Pierwszy raz w 2007 roku, w Berlinie, Timothy Ray Brown zgodził się na przeczep szpiku kostnego, od osoby z niebywale rzadką mutacją CCR5, zapewniającą odporność przeciwko wirusowi HIV. Timothy długo chorował na HIV, ponadto miał także ostrą białaczkę szpiku. Wielokrotne naświetlania i chemioterapia wyniszczały powoli jego organizm, podobnie jak choroba. Po dwóch przeszczepach szpiku odnotowano sukces i uznano go za wyleczonego. Jednak w kolejnych latach zaobserwowano u niego ślady wirusa, znikome na tyle, że wciąż uważany jest za wyleczonego.
Po 12 latach od tego przełomowego przypadku, uzyskano remisję wirusa u drugiego pacjenta. Zabieg transplantacji szpiku zastosowano w Londynie, u pacjenta, który zdecydował się na pozostanie anonimowym. W 2003 roku zaraził się on wirusem HIV, dodatkowo w 2012 zachorował ma chłoniaka, ziarnicę złośliwą. W 2016 roku po chemioterapii, podjęto decyzję o podaniu szpiku, od dawcy odpornego na wirusa HIV. U Brytyjczyka doszło do cofnięcia się zakażenia HIV, jak również ziarnicy, do tej pory wirus nie pozostaje wykrywany w jego organizmie dostępnymi metodami.
Stosując z powodzeniem tą metodę u drugiego już pacjenta, wykazano, że skuteczna terapia w Berlinie nie była wyjątkiem. Udało się wyeliminować zakażenie u obydwu osób - mówi Ravindra Gupta, główny autor badania, wykładowca University College London
Lekarze i naukowcy podkreślają jednak, że nowa strategia nie może być standardem w leczeniu każdego przypadku. Wymaga ona użycia bardzo silnej chemioterapii, która w tym przypadku była potrzebna do leczenia chłoniaka. Daje to jednak sporo szans na inne leczenia, w tym terapie genetyczne.
Nadal prowadzone są intensywne badania nad samym wirusem i możliwościami jego leczenia, czy zapobieganiu zakażeniom. Istnieje już szczepionka stosowana u małp przeciwko wirusowi SIV, bardzo podobnego do HIV. W Hiszpanii natomiast szczepionka MVA-B podawana ochotnikom, dała skuteczną odpowiedź immunologiczną u 85% pacjentów, jednak jej efekty utrzymują się około roku.
Dziś miliony nosicieli na całym świecie korzystają z terapii antyretrowirusowej. Stosowanie jej nie leczy, lecz tłumi wirusa. Leki muszą być przyjmowane do końca życia, a nie każdy zakażony ma dostęp do leczenia. Jedynie 60% osób chorych, spośród wszystkich nosicieli, jest leczonych. Około miliona osób z HIV co roku umiera, zwłaszcza w krajach wciąż rozwijających się.
Nie ma póki co odkrycia, które dawałoby światu gotowy lek na HIV, lecz nowa droga, którą podąża medycyna, by go wynaleźć.