Ciąża przez internet? Teraz to możliwe!

Alicja
Newsy
11.10.2018 11:59
Ciąża przez internet? Teraz to możliwe!

Rośnie liczba ofert dotyczących sprzedaży nasienia. Nie gdzie indziej, jak w internecie! Młodzi mężczyźni znaleźli sposób na biznes. Oferują swoje usługi za ok. 1000 zł (oddanie materiału genetycznego podczas spotkania).

Skąd ten pomysł?

Jeden z dawców przyznał, że: „skoro nie chce być dawcą krwi, to może odda coś innego”. Mało tego, dodaje, że chętnych kobiet nie brakuje. Skoro jest popyt… biznes się rozwija.

Dlaczego kobiety nie korzystają z banków nasienia?

Być może ze względów finansowych. Oferta z internetu jest dużo tańsza. Korzystając z zabiegu w klinice, koszt rośnie prawie 3 krotnie. Sam zabieg inseminacji to kwota ok. 500 zł. Do tego należy dodać koszt dawki nasienia, czyli od 1000 do 2000 zł. Być może kwota jest spora, ale jest również gwarancja, że dawca był przebadany i wolny od wszelkich wad genetycznych. A to chyba najbardziej cenne, aby mieć pewność urodzenia zdrowego dziecka.

Zdjęcie Ciąża przez internet? Teraz to możliwe! #1

W przypadku ogłoszenia w sieci, żadnej gwarancji nie ma. Jest tylko słowna deklaracja: „jestem zdrowy, w rodzinie nie było żadnych chorób”. I na tym zapewnieniu koniec.

Lekarze alarmują do kobiet o rozsądek, z pełnym zrozumieniem chęci bycia matką. Warto przemyśleć ofertę z sieci, czy oby na pewno to dobry krok.

Jest jeszcze jeden aspekt, dlaczego kobiety wybierają dawcę w wirtualnym banku, o którym warto wspomnieć. Sytuacja prawna. Obecnie w Polsce prawo wyeliminowało samotne kobiety, jak również kobiety ze związków lesbijskich, w leczeniu niepłodności metodą in vitro. A głównie te kobiety korzystają z „czarnego rynku”.

Zdjęcie Ciąża przez internet? Teraz to możliwe! #2

Ta sama ustawa zagwarantowała anonimowość dawcy, skutkiem czego para starająca się o potomstwo, nie ma prawa wyboru dawcy nasienia. O dawcy decyduje lekarz. I to może być kolejnym powodem, dla którego kobiety decydują się na krok, ku ofertom składanym na portalach. Mają prawo decydować, który z ogłaszających się mężczyzn, będzie właśnie ojcem dziecka. Zrozumiałym jest, że matki chcą wybrać cechy zapisane w kodzie genetycznym. Przy spotkaniu "sam na sam" z mężczyzną oferującym "usługę", ma możliwość poznania i zorientowania się, czy ów mężczyzna jest obdarzony inteligencją (każda kobieta chce mieć inteligentne dzieci), jakie cechy dominują itd. W przypadku kliniki nie jest to możliwe. Ale poznanie dawcy, również nie daje żadnej gwarancji, jak jest naprawdę.

Warto przemyśleć, czy gwarancje słowne wystarczą, aby być szczęśliwą matką wymarzonego dziecka?