Bezpieczeństwo na pokładzie samolotu zapewniane jest przez setki osób pracujących na lotnisku i w samolocie. Istnieje wiele procedur, dzięki którym latanie okazuje się być najbezpieczniejszym środkiem transportu. Zasada o wnoszeniu urządzeń elektrycznych na pokład samolotu, zamiast umieszczać je w ładowni ma swoje podstawy.
Okazuje się, że chodzi nie tylko o bezpieczeństwo naszych urządzeń, które mogą zniszczyć się w ładowni samolotu, ale o bezpieczeństwo wszystkich pasażerów. Przyczyną są baterie litowo-jonowe, które znajdują się w większości urządzeń elektrycznych – laptopach, telefonach, tabletach i kamerach.
Baterie litowo-jonowe są lekkie, bardzo wydajne i w miarę tanie w produkcji. Z tego względu zyskały na popularności. Mają jednak jedną poważną wadę – z powodu przegrzania mogą się zapalić, a nawet wybuchnąć.
Dlaczego urządzenia elektryczne nie powinny znajdować się w ładowni, ale na pokładzie samolotu?
Personel pokładu nie ma dostępu do ładowni samolotu. Oznacza to, że ewentualny pożar spowodowany przegrzaniem się baterii w urządzeniu elektrycznym może nie zostać ugaszony. Może się tak wydarzyć dlatego, że zautomatyzowany system gaszenia pożarów nie jest wystarczający do ugaszenia pożaru spowodowanego przez baterię litowo-jonową.
Umieszczenie urządzeń elektrycznych na pokładzie jest więc dużo bezpieczniejsze. W przypadku wybuchu lub pożaru personel pokładu oraz pasażerowie szybko ugaszą pożar i zapobiegną rozprzestrzenianiu się ognia na inne rzeczy w samolocie.
Warto więc przestrzegać zasad i nie umieszczać w bagażu rejestrowanym żadnych urządzeń elektrycznych, ani nawet samych zapasowych zasilaczy, czy baterii. Choć takie usterki zdarzają się niezwykle rzadko, nie warto ryzykować bezpieczeństwa swojego i innych.