Zdrada nie zawsze oznacza rozwód? Oto, kiedy sąd jej nie uznaje!
Wierność jest jednym z najważniejszych obowiązków wynikających z zawarcia związku małżeńskiego, co podkreślają polskie sądy. Jednak zdrada małżeńska, choć częsta, nie zawsze jest uznawana za główną przyczynę rozkładu pożycia małżeńskiego. To, czy niewierność stanie się kluczowym argumentem w postępowaniu rozwodowym, zależy od specyficznych okoliczności każdej sprawy. Niekiedy nawet małżonek, który dochował wierności, może zostać uznany za współwinnego.
Statystyki rozwodowe: Niewierność a inne przyczyny
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że zdrada jest powodem co piątego rozwodu w Polsce. Mimo to, najczęściej przyczyną rozwodów jest niezgodność charakterów – aż 46,3% rozwodów ma swoje źródło w tej właśnie niezgodności. Zdrada jest jednak poważniejszym powodem rozpadu małżeństw niż nadużywanie alkoholu (14,1%) czy konflikty finansowe (7,3%).
Czym jest zdrada małżeńska według prawa?
Orzecznictwo polskich sądów zwraca uwagę, że zdrada to nie tylko fizyczne kontakty z inną osobą, ale również każde zachowanie, które mogłoby sugerować istnienie więzi emocjonalno-erotycznej z kimś innym. Sąd Najwyższy w 1999 roku (II CKN 486/98) wyraził opinię, że nawet pozory niewierności mogą być uznane za naruszenie obowiązku małżeńskiego, co oznacza, że nie tylko fizyczna zdrada, ale także inne formy intymnych relacji mogą być brane pod uwagę podczas rozprawy rozwodowej.
Kiedy zdrada z przeszłości nie ma znaczenia?
Istotne jest również to, że zdrada, która miała miejsce wiele lat wcześniej, nie zawsze będzie traktowana jako powód do obciążenia małżonka winą za rozkład pożycia. Sąd Najwyższy już w 1960 roku (4 CR 190/60) podkreślił, że jeżeli małżonek świadomie kontynuował pożycie mimo wiedzy o zdradzie, nie ma podstaw do obwiniania zdradzającego o rozpad małżeństwa.
Winni oboje, mimo zdrady jednego?
Wydawałoby się, że zdrada automatycznie czyni niewiernego małżonka winnym rozpadu związku. Nic bardziej mylnego. Sądy analizują całość relacji małżeńskiej i mogą dojść do wniosku, że winni rozkładu są oboje małżonkowie, nawet jeśli zdrada była ewidentna. Sąd Najwyższy w 1999 roku (III CKN 344/98) zaznaczył, że trzeba ocenić wszystkie okoliczności, które doprowadziły do rozpadu, nie tylko akt zdrady.
Presja ekonomiczna, a nie tylko niewierność
Zdarza się, że mimo zdrady jednego z małżonków, winni są oboje – na przykład, jeśli drugi z małżonków wywierał niewłaściwą presję ekonomiczną lub doprowadził do rozkładu związku w inny sposób. W takich przypadkach, sąd może orzec rozwód z winy obu stron, podkreślając, że wina nie jest jednowymiarowa.
Podsumowanie: Zdrada to nie zawsze wyłączna wina
Prawo nie traktuje zdrady jako automatycznego powodu do obciążenia małżonka winą za rozpad małżeństwa. Każda sytuacja jest indywidualnie oceniana przez sąd, który bierze pod uwagę szereg czynników, zanim wyda ostateczny wyrok. To, co może wydawać się jednoznacznym naruszeniem obowiązków małżeńskich, w praktyce prawnej może zostać potraktowane zupełnie inaczej.