Kredyt 0% na mieszkanie! Propozycja nowych przepisów!
W 2023 roku w życie wszedł projekt obecnej władzy, czy Bezpieczny kredyt 2%. Partie opozycyjne przed wyborami zapowiedziały jednak, że będą postulować wprowadzenie kredytu 0%. Co to oznacza dla kredytobiorców?
Bezpieczny kredy 2% już obowiązuje
W 2023 roku część osób zdążyła już skorzystać z Bezpiecznego kredytu 2%. Rządowy program Bezpieczny Kredyt 2% zakłada dopłatę do rat kredytu przez pierwsze 10 lat spłaty zobowiązania.
Program ten cieszy się ogromną popularnością wśród Polaków, którzy w innym wypadku nie mogliby sobie pozwolić na spłacanie tak wysokich rat.
Eksperci wskazują jednak na fakt, że jeśli obecna opozycja po przejęciu władzy wprowadzi zapowiadany przez siebie kredyt 0%, część kredytobiorców poczuje się oszukanych.
Kredyt 0% - na jakich zasadach?
Donald Tusk już jakiś czas temu zapowiedział wprowadzenie w Polsce kredytu 0%. Oznaczałoby to, że banki nie zarabiałyby na odsetkach, a kredyt mieszkaniowy nie posiadałby oprocentowania.
— Jeśli wygramy i wprowadzimy ten program kredyt 0 proc., to nie będzie się płaciło 4,2 tys. zł za wymarzone mieszkanie 60-metrowe, tylko 1,7 tys. zł miesięcznie i będzie to spłata kapitału — mówił Donald Tusk.
Jeśli rzeczywiście pomysł ten wejdzie w życia, osoby, które skorzystały z Bezpiecznego kredytu 2% mogą poczuć się oszukane. Jeśli wzięliby kredyt kilka miesięcy później, oprocentowanie kredytu wyniosłoby 0%, a nie 2%.
Nie wiadomo obecnie, na jakich zasadach miałby być udzielany kredyt 0%.
Prawdopodobnie będą to zasady podobne do tych, które obowiązują przy Bezpiecznym kredycie 2%. Pod uwagę może więc być brany wiek i to, czy osoba posiada już jakąś nieruchomość.
Być może dojdzie też do wprowadzenia kryterium dochodowego, aby z programu mogły skorzystać jedynie osoby, które bez tego programu nie mają szans na kredyt mieszkaniowy.
Eksperci są sceptyczni
Eksperci od rynku nieruchomości sceptycznie podchodzą zarówno do Bezpiecznego kredytu 2%, jak i do kredytu 0%.
Ich zdaniem doprowadzi to do jeszcze większego wzrostu cen nieruchomości, a także do wyczyszczenia rynku z dostępnych jeszcze mieszkań.