Rodzice z dzieckiem wyproszeni z kościoła! Ksiądz komentuje powód!
W kościele w Bardzie (woj. dolnośląskie) doszło do oburzające dla wielu parafian sytuacji. Na mszy pojawiła się bowiem rodzina z małym dzieckiem, która została wyproszona z kościoła przez księdza. Poznaj szczegóły.
Rodzina wyproszona z kościoła przez gaworzenie dziecka
Do Radia Warta zgłosił się oburzony mężczyzna, który opowiedział, jak on i jego rodzina zostali potraktowani przez księdza podczas mszy.
Jak relacjonuje mieszkaniec Bardy, wraz z żoną i małą córeczką udali się na niedzielną mszę do kościoła.
W pewnym momencie, podczas kazania, córka zaczęła gaworzyć. Ksiądz zareagował na to wyproszeniem rodziny z kościoła, bo stwierdził, że “dziecko nie jest zainteresowane kazaniem”. Poprosił, aby rodzice wyszli z dzieckiem przed kościół albo do zakrystii.
Tato dziewczynki zaznaczył, że dziecko nie płakało ani nie krzyczało, a dodatkowo cała rodzina siedziała w jednej z ostatnich ławek.
— Moja córka nie płakała, nie krzyczała. Siedzieliśmy z tyłu, nie byliśmy w pierwszej ławce, żebyśmy jakkolwiek księdzu przeszkadzali. Po prostu zaczęła sobie gaworzyć, szykowała się do spania. Nagle ksiądz przed samym kazaniem zatrzymał mszę — opowiada oburzony mężczyzna w rozmowie z Radiem Warta.
Mężczyzna w rozmowie z Radiem Warta dodał, że z tej samej mszy wyproszone zostało jeszcze jedno dziecko, które widocznie także wydawało z siebie dźwięki.
Ksiądz, który wyprosił dzieci zabrał głos
Ksiądz proboszcz Stanisław Trzepkowski został poproszony przez Radio Warta o skomentowanie zaistniałej sytuacji. Stwierdził, że kościół jest mały i bardzo akustyczny, więc wszelkie odgłosy przeszkadzają wiernym w skupieniu się na mszy.
— Przed kazaniem najpierw odczekałem chwilę w ciszy, bo myślałem że może dziecko przestanie, ale rodzice jakoś nie reagowali na to. I poprosiłem: "kochani — i to dosłownie takiego zwrotu użyłem — przejdźcie może do zakrystii czy przed kościół, bo teraz będzie kazanie, a to przeszkadza". Jeśli moje słowa uraziły kogokolwiek to przepraszam, nie było to moją intencją oczywiście — tłumaczy ksiądz w rozmowie z Radiem Warta.