Beata zjechała do domu na święta. Nie spodziewała się tego, co zastanie
Tysiące Polaków pracujących za granicą już wróciło lub właśnie wraca na święta do domu. Jedną z takich osób jest Beata, która na co dzień pracuje w Niemczech. Kilka dni temu zjechała na święta, aby spędzić ten czas w gronie rodziny, a przede wszystkim swojej 18-letniej córki. Jednak nic nie przygotowało jej na to, co zastanie w domu po przyjeździe.
Poznajcie historię Beaty, pracującej w Niemczech
Beata od dwóch lat pracuje w Niemczech. Po stracie męża ją i jej 16-letnią wtedy córkę spotkały bowiem problemy finansowe, które trzeba było szybko rozwiązać.
Beata wyjechała więc za granicę do o wiele lepiej płatnej pracy, aby utrzymać siebie, swoja córkę i mieszkanie. Dzięki temu szybko stanęły na nogi.
Przez cały okres pobytu za granicą Beata miała ciągły kontakt ze swoją córką, jej szkołą, rodziną i przyjaciółmi. Córka spisywała się w swojej roli świetnie. Wprawdzie miała opiekę zarówno babci, jak i przyjaciół mamy, jednak mieszkała i zarządzała domem sama.
Dobrze jej szło w szkole i nie sprawiała żadnych problemów. Beata była więc z niej dumna. Dziewczyna stanęła na wysokości zadania, dobrze zajmowała się sobą i domem. Była odpowiedzialna i godna zaufania.
Beata zastanawiała się więc, czy może powierzyć córce obowiązek opłacania rachunków za mieszkanie. I tak wysyłała jej pieniądze, łatwiej więc byłoby robić jeden przelew w miesiącu. Doszła do wniosku, że warto spróbować.
Beata zjechała do domu na święta. Nie spodziewała się tego, co zastanie
Odkąd Beata powierzyła córce obowiązek opłacania rachunków i zaczęła wysyłać jej pieniądze na ten cel, minęły trzy miesiące.
Teraz jest okres świąteczny, dlatego też Beata wróciła do Polski na Wielkanoc. Nie spodziewała się jednak tego, co w domu zastanie.
Okazało się, że córka Beaty zamiast opłacać rachunki, wydawała te pieniądze na inne rzeczy. Beata dowiedziała się o tym, ponieważ skrzynka na listy była pełna wezwań do zapłaty.
Beata była w szoku, jednak nie tylko to było dla niej ogromnym zdziwieniem. Szybko bowiem okazało się, że 18-latka od kilku miesięcy ma spore problemy także w szkole. Oprócz niskich stopni ma też wiele nieusprawiedliwionych nieobecności. A w tym roku pisze już przecież maturę.
Bardzo zaniedbane było także samo mieszkanie.
Beata na szczęście miała budżet na to, aby uregulować niepłacone rachunki. Zdążyła w ostatniej chwili przed wyłączeniem gazu i prądu.
Rozmowa z córką
Wiadomym jest, że pomiędzy córką z Beatą wybuchła spora awantura. Beata miała wiele do zarzucenia swojej córce. Czuła się bowiem oszukana i straciła do niej zaufanie.
Córka Beaty bardzo żałowała tego, że tak bezmyślnie wydawała pieniądze na czynsz i zaniedbała szkołę. Przeprosiła mamę, jednak dodała też, że jest zagubiona.
Beata po chwili zrozumiała, że pozostawienie na barkach córki tylu obowiązków w tak młodym wieku nie było dla niej dobre. Dziewczyna czuła się przytłoczona i miała wrażenie, że nie jest w stanie wszystkiego ogarnąć sama. Nie mówiła jednak o tym swojej mamie wcześniej, bo nie chciała, by ta się martwiła.
Beata i jej córka szybko się pogodziły. Obie zrozumiały swoje błędy. Ustaliły, że od teraz mama i przyjaciółka Beaty będą o wiele częściej przychodzić do córki i sprawdzać, czy wszystko jest okej. Natomiast rachunki, na razie, będzie płacić Beata. Później ustalą także inne rzeczy, tak, aby głównym obowiązkiem dziewczyny była na razie szkoła i nadchodząca matura.
Wszystko wskazuje więc na to, że nadchodzące święta upłyną im w rodzinnej i ciepłej atmosferze.