Przed nami kolejne protesty? Związkowcy tracą cierpliwość
Komitet protestacyjny budżetówki nieustannie rejestruje kolejne grupy zawodowe - donosi “Puls biznesu”. Oznacza to, że przed nami kolejna fala strajków. Jakie zawody szykują się do masowych protestów?
Wojna w Ukrainie, brak węgla i inflacja to nie jedyne problemy, z którymi rząd próbuje sobie poradzić. Okazuje się bowiem, że bardzo możliwe, iż jeszcze tej jesieni dojdzie do masowych protestów kolejnych grup zawodowych zatrudnionych w budżetówkach.
Wskazuje na to między innymi fakt, że do komitetu protestacyjnego budżetówki rejestruje się coraz więcej grup zawodowych. Mowa między innymi o straży pożarnej, służbie więziennej, czy cywilnych pracownikach policji. To jednak nie cała lista.
Jak donosi “Puls biznesu”, takich grup jest więcej
"Do komitetu protestacyjnego przyłączyła się służba więzienna, straż pożarna, pracownicy urzędów wojewódzkich, cywilni pracownicy policji, pracownicy ośrodków pomocy społecznej i muzealnicy".
Oprócz tego, protesty już wcześniej zapowiedzieli także policjanci, pracownicy Urzędów Skarbowych, sądów i prokuratury.
Wcześniej informowaliśmy też o zapowiedziach strajku pracowników ZUS.
Podwyżki nie doganiają inflacji
Pracownikom chodzi przede wszystkim o uzyskanie podwyżek na tyle wysokich, by przynajmniej dorównały inflacji. Rząd do tej pory jednak nie zareagował. Inflacja wynosi obecnie ponad 15 procent. Podwyżki, jaki uzyskali w tym roku pracownicy budżetówek to jednak jedynie 4,4 procent.
Realnie ich wynagrodzenia są więc niższe, niż w latach poprzednich. Dlatego więc domagają się oni podwyżek wyrównawczych o 11,2 proc. wypłaconych wstecznie od stycznia oraz 20 proc. podwyżki w roku przyszłym.
Co więcej, postulują także o zainwestowanie w IT i technologie (które są na porządku dziennym w innych branżach) w ich miejscach pracy.