Drewno kominkowe: Zapisy na listę oczekujących! Ceny kilkaset procent w górę!
Na rynku można zaobserwować kolejną panikę zakupową. Tym razem dotyczy ona surowca do opalania domów. Okazuje się, że aby kupić drewno kominkowe trzeba zapisać się na listę oczekujących na dostawę. Sprzedawcy alarmują o problemach z dostępnością surowca.
W związku z rosnącym deficytem węgla i gazu Polacy szukają zamiennego sposobu na ogrzewanie swoich domów. Jednym z nich jest palenie drewnem. Sprawa nie jest jednak tak oczywista, gdyż jego ceny wzrosły o kilkaset procent, a palenie nim w niektórych rejonach Polski jest zakazane.
Zapisy na listę oczekujących
Sprawie przyjrzał się portal „Wirtualna Polska”. Reporterzy odbyli rozmowy ze sprzedawcami drewna spod Warszawy.
Niektórzy sprzedawcy wprowadzili już zapisy na listę dostaw. Podkreślają, że nie gwarantują, że termin dostawy przypadnie na październik.
"Mogę zapisać w zeszycie do kolejki na dostawę. Nie gwarantujemy, że zakup uda się sfinalizować w październiku. Możliwe, że tym drewnem będzie można palić po paru miesiącach" - mówi sprzedawczyni z dużego składu drewna w Warszawie (wywiad dla Wirtualnej Polski).
Jeśli drewno kominkowe jest jeszcze na placach sprzedażowych, to zazwyczaj jest zarezerwowane i czeka na odbiór.
Sprzedawcy informują, że zapasy, które miały być sprzedawane w listopadzie i grudniu już zniknęły z magazynów. Obecnie w wielu punkach sprzedażowych nie kupimy już 2/3-letniego drewna. Dostępny jest jedynie świeży surowiec.
Ceny drewna kilkaset procent w górę!
Okazuje się, że pobyt na drewno wzrósł w ostatnim czasie sześciokrotnie. W związku z tym ceny surowca są kilkaset procent wyższe.
W niektórych punktach można kupić surowiec, ale jego ceny są dwu lub trzy-krotnie wyższe niż rok temu.
Rozmówczyni w wywiadzie z portalem zdradza, że w 2021 roku za metr drewna kominkowego na palecie płaciła 298 złotych.
Kobieta informuje, że dowiadywała się o cenę drewna na ten rok i jest to 698 złotych. Dane te pochodzą z popularnego marketu budowlanego - Leroy Merlin. Dodaje, że towar jeszcze nie jest dostępny.
Okazuje się, że podobną cenę oferuje market Castorama. Dane sklepu internetowego wskazują, że zostało 13 palet drewna w magazynie jednego sklepu. Ponadto sieć informuje, że drewno cechuje się wyższą wilgotnością i wymaga sezonowania.
Na podwarszawskich składach oferty sięgają nawet 900 złotych.
Polskie drewno sprzedawane za granicą
Okazuje się, że surowiec eksportowany jest z Polski w sposób niekontrolowany. Pośrednicy skupują je i wysyłają do Chin.
Michał Gzowski z Lasów Państwowych wyjaśnia, że „drewno, które jest eksportowane poza granice państwa, także poza granice Unii Europejskiej, eksportowane jest przez prywatnych przedsiębiorców, którzy kupują drewno także od Lasów Państwowych”.
Surowca brakuje przez zakaz importu z Rosji i Białorusi. Ponadto klienci narzekają na wysokie marże u pośredników.
Natomiast przedstawiciele Lasów Państwowych wyjaśniają, że nie „mogą reagować na popyt, tylko reagują na potrzeby przyrodnicze”.
Według oficjalnego cennika Lasów Państwowych na 2022 rok cena metra sześciennego drewna opałowego gatunków liściastych wynosi od 146 do 216 zł.
„Drewno firmom sprzedajemy na aukcjach, przedsiębiorcy licytują się w niezrozumiały sposób. My wystawiamy drewno po 200 złotych, kupcy przebijają ceny nawet trzykrotnie. To efekt konkurencji między nimi” - tłumaczył Piotr Fitas, nadleśniczy z Suchedniowa (woj. świętokrzyskie), cytowany przez serwis Echo Dnia.
A Wy palicie drewnem?
Z jakimi cenami się spotkaliście?
Jak z dostępnością w Waszych miastach?