Kamil Durczok nie żyje. Szpital ujawnia przebieg zdarzeń
Kamil Durczok zmarł dziś nad ranem w wieku 53 lat. Dziennikarz i publicysta już rok temu informował o pogorszeniu stanu zdrowia. Wiele lat temu, bo w 2003 roku walczył też z ostrym nowotworem. Swoją batalię opisał w książce pt. “Wygrać życie”.
Placówka, w której odszedł znany dziennikarz wydała oświadczenie w tej sprawie
Uniwersyteckie Centrum Kliniczne im. prof. K. Gibińskiego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach nakreśliło w swoim oświadczeniu przebieg zdarzeń i podało przyczynę śmierci.
Z informacji podanych przez szpital wynika, że dziennikarz został do szpitala przyjęty w poniedziałek, a zmarł we wtorek nad ranem na skutek zaostrzenia choroby przewlekłej i zatrzymania krążenia.
„Pacjent został przyjęty wczoraj o godzinie 13.45 na Izbę Przyjęć, przekazany na oddział Chorób Wewnętrznych, Autoimmunologicznych i Metabolicznych, a następnie przekazany na Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii” – podało biuro prasowe placówki.
„Stan pacjenta określano jako bardzo ciężki. Pacjent zmarł o godzinie 4.23 (16.11 br.) w wyniku zaostrzenia przewlekłej choroby i zatrzymania krążenia” – czytamy w komunikacie szpitala.
Placówka wyraziła też wyrazy współczucia:
„Łączymy się myślami z rodziną w tym trudnym czasie oraz składamy najszczersze wyrazy współczucia”.
Był laureatem wielu nagród branżowych, m.in. nagrody Grand Press dla dziennikarza roku (2000), Złotej Telekamery w kategorii Informacje (2008) oraz Wiktora dla najwyżej cenionego dziennikarza, komentatora i publicysty (2004).
Kamil Durczok informował o złym stanie zdrowia rok temu
W czerwcu ubiegłego roku Kamil Durczok napisał w swoich mediach społecznościowych, że potrzebuje przerwy ze względu na zły stan zdrowia.
Z poważnymi problemami zdrowotnymi zmagał się jednak już lata temu. W 2003 roku walczył bowiem z białaczką. Napisał o tym książkę pt. “Wygrać życie”.
Natomiast 16 czerwca ubiegłego roku Kamil Durczok opublikował post, w którym ogłosił, że musi zrobić sobie przerwę od mediów społecznościowych ze względu na swój stan zdrowia.
“Tak to czasem bywa, że kalendarz układają nam lekarze, a nie my sami. Mój organizm wystawił rachunek za wiele lat, a zwłaszcza za ostatni rok. Przede mną trudna bitwa. Muszę się teraz skupić na tym, żeby walczyć o swoje zdrowie, i to z całych sił. Znacie mnie trochę, więc wiecie, że nie odpuszczę, do końca. Także po to, żeby wygrać inne bitwy. Zatem przez jakiś czas mnie tu nie będzie. Ale wrócę, obiecuję. Tymczasem trzymajcie mocno kciuki. Zdrówka!” - pisał na swoim facebookowym profilu dziennikarz.