Newsy

Przerażająca relacja pilotów, którzy ewakuowali Polaków z Kabulu

Piloci, którzy ewakuowali Polaków z Kabulu przerwali właśnie milczenie. Opowiedzieli szczegóły misji ewakuacyjnej w rozmowie z reporterami portalu polska-zbrojna.pl

 

Tożsamość mężczyzn udzielających wywiadu nie została ujawniona.

Wiadomo, że są oni pilotami samolotu C-130 Hercules. Na co dzień stacjonujący w 33 Bazie Lotnictwa Transportowego w Powidzu.

W ich wypowiedziach słyszymy wiele drastycznych szczegółów. Towarzyszyły im ogromne emocje. Był chaos, płacz i ból - relacjonują mężczyźni podczas wywiadu.

Po doniesieniach o tym, że talibowie zajęli teren Afganistanu do sieci trafiło wiele materiałów pokazujących panujący tam chaos i panikę. Ludzie masowo chcieli się ewakuować.

Zdjęcia przedstawiały makabryczne sceny. Ludzie przywiązywali się do samolotów aby za wszelką cene uciec z kraju. Mężczyźni nie mieli pojęcia co czeka ich po dotarciu na miejsce misji ratunkowej. Po wylądowaniu zobaczyli tłumy ludzi na lotnisku. Koczowali oni na samoloty.

Decyzja o wylocie była bardzo spontaniczna. Załoga musiała być w gotowości do misji nie później niż 48 h od wydanego rozkazu. Procedury są bardzo rygorystyczne.

Po decyzji Ministerstwa Obrony Narodowej o rozpoczęciu misji dowódca załogi samolotu C-130 Hercules i pilot maszyny wyruszyli do akcji.

Przychodzisz do pracy i dowiadujesz się, że lecisz ewakuować ludzi z miejsca, w którym trwa nieustanny konflikt, i trudno przewidzieć, co się wydarzy”- relacjonuje jeden z mężczyzn

Dantejskie sceny w Kabulu...

Zobaczyliśmy tłumy ludzi koczujących wokół lotniska. Nie mieliśmy pojęcia, co nas może czekać, gdy wylądujemy. Jednak okazało się, że lądowanie było bezpieczne, warunki atmosferyczne były dobre, obszar pasa startowego i dróg kołowania był zabezpieczony przez Amerykanów”- opowiada dowódca załogi.

Żołnierze zaangażowani w ewakuację byli świadkami dantejskich scen i naprawdę trudno o tym opowiadać… Tam mieszały się rozpacz, strach, ból. W sytuacjach takich jak ta, gdy ludzie walczą o życie swoje i swoich bliskich, do głosu dochodzą zwierzęce instynkty. Operatorzy GROM-u rozpoczęli działania. W krótkim czasie udało nam się wypracować płynny mechanizm działania. Po wylądowaniu kołowaliśmy na płaszczyznę postojową, gdzie czekali już nasi pasażerowie, i po załadunku startowaliśmy do Nawoi w Uzbekistanie. Tam pasażerów zabierał do Warszawy samolot należący do PLL LOT.”- mężczyzna kontynuuje swoją relacje

Nasi żołnierze nie mogli wychodzić poza teren lotniska w Kabulu, więc mieli utrudnione zadanie. Brama była pilnowana z jednej strony przez brytyjskich żołnierzy, z drugiej strony zaś przez talibów. Utworzone przejście, którym ewakuowani przechodzili na lotnisko, było niewielkie, na szerokość jednego człowieka. W kolejce stało kilkanaście tysięcy osób… A przecież czas w tej operacji był niezwykle cenny.”- czytamy wypowiedź drugiego pilota.

1,3 tys osób ewakuowano...

Akcja była bardzo dynamiczna. Wymagała stalowych nerwów i odwagi.

Polskie samoloty „Herculesy” zdołały przetransportować w bezpieczne miejsce 1073 osób z Afganistanu. Wśród nich było kobiety i dzieci...

Bardzo wzruszającym i przejmującym momentem była ewakuacja grupy ludzi, pośród których znajdowała się kobieta z trzytygodniowym niemowlakiem. Opowiadali mężczyźni.

Myśl, że właśnie ratujemy tym ludziom życie, towarzyszyła nam cały czas. Robiliśmy to ze świadomością, że pomagamy tym, którzy kiedyś wspierali naszych żołnierzy. Nie sposób było odciąć się od emocji. Ale musieliśmy.”- relacjonuje pilot samolotu „Hercules”

Amerykański Departament Obrony poinformował, że w zamachach w pobliżu lotniska w Kabulu zginęło 13 żołnierzy.

Łącznie zginęło co najmniej 90 osób, a 150 zostało rannych.

Do podwójnego zamachu samobójczego przyznało się Państwo Islamskie.

Popularne artykuły

Jak prawidłowo czyścić PŁYTĘ KUCHENNĄ? Większość ludzi popełnia ten błąd!

Twoje dziecko źle się czuje? Zadaj mu te 15 pytań!

Monika Olejnik pojechała do Michałowa. Dziennikarka apeluje z granicy.