Do kiedy będziemy musieli nosić maseczki? Wiceminister zdrowia podaje datę
Maseczki, jak i inne restrykcje związane z wystąpieniem pandemii koronawirusa towarzyszą nam już od mniej więcej roku. Niektórzy już na początku przyzwyczaili się do faktu, że ich życie wygląda zupełnie inaczej. Inni natomiast wciąż ubolewają nad każdym kolejnym wprowadzonym obostrzeniem. Bez względu jednak na to, w której grupie się znajdujemy, wszystkich nas interesuje, kiedy w końcu będziemy mogli zdjąć z twarzy maseczki. Wiceminister zdrowia podał prawdopodobny termin.
Szczepionka zniesie obowiązek maseczek?
Pomimo tego, że szczepionka, a właściwie jej pierwsza tura ma trafić do Polski już w styczniu, zaszczepionych zostanie wtedy 500 tysięcy pracowników medycznych. Jest to “faza 0”. Pół miliona zaszczepionych osób to zdecydowanie zbyt mało, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa w 38-milionowym kraju. Z pewnością zimą więc wciąż będziemy zmuszeni zakrywać nos i usta.
Wiceminister zdrowia podaje termin
Wiceminister zdrowia zapytany o prawdopodobny termin zniesienia nakazu zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej oznajmił, że nastąpi to prawdopodobnie dopiero latem. Wskazał, że pomimo tego, że szczepionka będzie dostępna, nie można zakładać, że wszyscy Polacy będą chcieli się zaszczepić. Co więcej, Adam Niedzielski zauważa, że państwo nie jest w stanie zaszczepić wszystkich chętnych w 1-2 tygodnie. Na to również trzeba czasu.
- Z powodów technicznych nie jesteśmy w stanie zaszczepić wszystkich Polaków w ciągu 1-2 tygodni, więc, mimo że ona się pojawi, wciąż do lata będziemy żyć w pewnych restrykcjach: maseczka, dystans społeczny i dezynfekcja - zapowiedział.
Trzecia fala pandemii
Rząd planuje zachęcać Polaków do szczepień najmocniej jak się da. Okazuje się bowiem, że inne kraje Europy, takie jak Niemcy, Litwa, Holandia, czy Francja od dzisiaj wprowadzają twardy lockdown, w obawie o nadchodzącą trzecią falę pandemii.
- Spadek dziennej liczby zachorowań wyhamowuje. Trzecia fala startująca z poziomu ok 10 tys zachorowań byłaby o wiele gorsza od drugiej, która startowała z poziomu ok 1 tys. a szczyt miała w okolicach 28 tys. Na luty przypada również szczyt zachorowań na grypę. To są realne ryzyka. - napisał Adam Niedzielski na Twitterze.