Przyjęli szczepionkę na COVID-19. Teraz opisują skutki uboczne
Od kilku tygodni firma Pfizer informuje, że szczepionka na COVID-19 jest gotowa i bezpieczna do stosowania. Zanim jednak mogło do tego dojść, musiały zostać przeprowadzone badania testowe z jej użyciem na ludziach. Do badań zgłosiły się między innymi Jenny Hamilton, Carson Clark i Kirsten Choi. Po przyjęciu szczepionki postanowili opisać skutki uboczne, jakie ich dotknęły.
Testy szczepionki na COVID-19 na ludziach
W rozmowie opublikowanej w "JAMA International Medicine" trójka osób, które brały udział w testach szczepionki przeciwko SARS-CoV-2 opisała, jak czuli się po jej przyjęciu.
Kisten Choi
Kristen Choi, profesor nadzwyczajny School of Nursing na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, zgłosiła się na ochotniczkę. Po pierwszej dawce szczepionki (konieczne są dwie dawki w odstępie trzech tygodni) Kirsten nie czuła żadnych negatywnych objawów.
Po drugim zastrzyku doznała jednak bólu głowy, gorączki i nudności. Choi, która jest pielęgniarką wiedziała, że objawy te to nic groźnego, a jedynie reakcja układu odpornościowego. Dodała, że chce mówić o skutkach ubocznych, ale nie po to, aby kogoś zniechęcić do szczepienia, ale po to aby uświadomić ludzi, że od szczepionki na nic nie zachorują. Natomiast objawy, które ona miała są czymś naturalnym. Organizm bowiem zaczyna wtedy wytwarzać przeciwciała.
Jenny Hamilton
Jenny choruje na astmę i Hashimoto. Bez zastanowienia zgłosiła się więc na ochotniczkę, aby jak najszybciej przyjąć szczepionkę. Po pierwszym zastrzyku Jenny miała lekką gorączkę i zmęczenie (ok. 3 dni). Po kolejnej dawce gorączka również była niska, ale zmęczenie dało jej w kość.
Poza tym nie miała żadnych innych negatywnych objawów.
Carson Clark
Carson Clark to kolejny uczestnik badań klinicznych szczepionki przeciw SARS-CoV-2 opracowanej przez Pfizera. Jak sam wspomina, wziął udział w badaniach dla swojej mamy. Choruje ona bowiem na cukrzycę.
"Moja mama ma cukrzycę. Wśród członków mojej rodziny są tacy, którzy mają problemy z płucami, co zwiększa ryzyko powikłań z powodu COVID-19, więc zdecydowałem, że skoro jestem zdrowy, mogę to zrobić" - wyjaśnił.
W jego przypadku po oby zastrzykach wystąpiło tylko odrętwienie w miejscu wkłucia igły oraz ogólne zmęczenie i znużenie.