Masowe rezygnacje i walka o przetrwanie! Turystyczny kryzys na Dolnym Śląsku trwa!
Dolny Śląsk, malowniczy region, który od lat przyciągał tysiące turystów, zmaga się obecnie z kryzysem. Po niedawnej powodzi turyści masowo odwołują rezerwacje, a przedsiębiorcy walczą o przetrwanie. Mimo że większość miejsc jest bezpieczna i gotowa na przyjęcie gości, liczba odwiedzających dramatycznie spadła.
Powódź – początek kryzysu
Wielka woda, która niedawno nawiedziła Dolny Śląsk, wywołała lawinę problemów, zwłaszcza dla branży turystycznej. Miejscowości takie jak Lądek-Zdrój, Kłodzko i Głuchołazy zostały szczególnie dotknięte, co w efekcie wpłynęło na cały region. Nawet miejscowości, które nie ucierpiały bezpośrednio, odnotowują dramatyczny spadek liczby turystów.
Małgorzata Szumska, przedsiębiorczyni z Złotego Stoku, prowadząca Kopalnię Złota i pensjonat Złoty Jar, odczuwa skutki kryzysu na własnej skórze. W rozmowie z fakt.pl opowiedziała, że ostatni weekend spodziewała się około 1600 odwiedzających, jednak przyjechało zaledwie 200 osób. Odwoływane rezerwacje piętrzą się, a nowych gości jest zbyt mało, aby zrekompensować straty.
Groźba dla lokalnych biznesów
Dolny Śląsk stoi w obliczu masowych anulacji rezerwacji, co dla lokalnych przedsiębiorców oznacza ogromne problemy. Wielu właścicieli hoteli, pensjonatów i restauracji walczy o przetrwanie swoich firm oraz o miejsca pracy dla pracowników, często zamieszkujących tereny dotknięte przez powódź. W miejscowościach takich jak Duszniki-Zdrój czy Polanica-Zdrój, gdzie turystyka jest kluczowym elementem gospodarki, sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna.
Jak zauważa Małgorzata Szumska, utrzymanie pracowników staje się coraz trudniejsze, szczególnie gdy dochody spadają. W regionie, gdzie turystyka jest jednym z najważniejszych filarów gospodarki, redukcje etatów mogą przynieść długofalowe konsekwencje dla lokalnej społeczności.
Turystyczny kryzys w Międzygórzu
Przykładem takiej sytuacji jest także Międzygórze, które choć nie ucierpiało w powodzi tak bardzo jak inne miejscowości, odnotowało duży spadek rezerwacji. Marcin Starzyński, właściciel kilku pensjonatów w Międzygórzu, w rozmowie z Radio ZET mówi o anulowaniu pobytu dla 183 gości od 13 września. Chociaż problemy z prądem i wodociągami zostały rozwiązane, turyści nadal obawiają się o jakość wypoczynku i możliwość oglądania zniszczeń po powodzi.
Starzyński podkreśla, że infrastruktura jest już w pełni sprawna, a Międzygórze jest gotowe na przyjęcie turystów. Niestety, mimo usprawnienia sytuacji, liczba rezerwacji wciąż jest niska.
Apel o wsparcie systemowe
Lokalni przedsiębiorcy apelują nie tylko do turystów, ale także do rządu o wsparcie systemowe. Po pandemii, która mocno dotknęła branżę turystyczną, Dolny Śląsk dopiero zaczynał się odbudowywać, gdy przyszła powódź. Małgorzata Szumska zwraca uwagę, że bez odgórnych działań i wsparcia finansowego branża turystyczna może nie przetrwać kolejnego kryzysu.
Przedsiębiorcy z regionu domagają się spotkania z przedstawicielami rządu, w tym z Ministrem Sportu i Turystyki, aby omówić potencjalne formy wsparcia. Podkreślają, że turystyka jest fundamentem regionalnej gospodarki, a bez niej Dolny Śląsk może doznać poważnych strat gospodarczych.
Dolny Śląsk jest bezpieczny!
Mimo trudnej sytuacji lokalni przedsiębiorcy nie tracą nadziei i apelują do turystów, aby wrócili na Dolny Śląsk. Większość atrakcji turystycznych w regionie jest otwarta i w pełni funkcjonuje, a miejsca takie jak Międzygórze czy Złoty Stok są gotowe na przyjęcie gości. Starzyński, zachęcając turystów do odwiedzania regionu mówił:
„Nie ma się czego bać”.
Turystyka na Dolnym Śląsku może przetrwać, ale potrzebuje wsparcia zarówno ze strony rządu, jak i samych turystów!