Banki mają dla Polaków złe informacje! Inflacja wzrośnie w lipcu o 57 procent!
Lipiec przyniesie Polakom trudniejsze czasy z powodu gwałtownego wzrostu inflacji. Najnowsze prognozy banków wskazują na skok o 57%, co oznacza poważne zmiany w naszych portfelach. Przekonaj się, jakie czynniki wpłyną na te zmiany i co nas czeka w nadchodzących miesiącach.
Przyczyny wzrostu inflacji
Eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) oraz analitycy bankowi wskazują na kilka kluczowych czynników, które przyczynią się do gwałtownego wzrostu inflacji w lipcu. Przede wszystkim, podwyżka cen energii ma podnieść wskaźnik inflacji o około 1,5 punktu procentowego. To odmrożenie cen energii stanowi główny napęd wzrostu inflacji.
Ekonomiści ING BSK również prognozują, że wzrost rachunków za gaz i energię elektryczną zwiększy inflację o około 1,3-1,5 punktu procentowego. Dodatkowym czynnikiem jest wycofanie części tarczy energetycznej, co jeszcze bardziej wpłynie na wzrost kosztów energii, a tym samym na ogólny poziom inflacji.
Prognozy na przyszłość
Chociaż lipiec przyniesie znaczący wzrost inflacji, ekonomiści przewidują, że to dopiero początek. W najbliższych miesiącach inflacja będzie rosła, a jej szczyt może nastąpić na początku przyszłego roku. Adam Antoniak z ING BSK przewiduje, że inflacja konsumencka osiągnie szczyt powyżej 6% rok do roku w marcu przyszłego roku.
W takich warunkach Rada Polityki Pieniężnej (RPP) prawdopodobnie utrzyma stopy procentowe bez zmian do połowy 2025 roku. Pierwsze obniżki mogą nastąpić dopiero w II kwartale przyszłego roku. Oznacza to, że w najbliższym czasie Polacy muszą przygotować się na stabilnie wysokie koszty życia.
Jakie będą skutki?
Mariusz Zielonka z Konfederacji Lewiatan podkreśla, że podwyżki cen energii i gazu będą miały bezpośredni wpływ na budżety domowe. Energia oraz koszty utrzymania domu stanowią ponad 20% całego koszyka inflacyjnego, co oznacza, że wzrost cen tych usług będzie odczuwalny dla każdego. Rosnące koszty pracy również będą miały wpływ na poziom inflacji. Zielonka zauważa, że obecne tendencje wskazują na odbijanie realnych dochodów sprzed roku, co może jeszcze chwilę potrwać.
Zmieniające się warunki gospodarcze wymagają od nas większej ostrożności finansowej i przygotowania na trudniejsze czasy. Rosnące koszty energii i pracy będą miały bezpośredni wpływ na budżety domowe, co oznacza, że Polacy muszą być gotowi na wyższe wydatki i większe wyzwania finansowe.