Newsy

Koniec z wprowadzaniem klientów w błąd! Biedronka zapłaci 60 mln zł kary!

Sąd Apelacyjny 29 marca zatwierdził kolejną karę nałożoną przez UOKiK na sieć właściciela sieci sklepów Biedronka, czyli Jeronimo Martins Polska. Grzywna wynosi 60 milionów zł. Jaki był powód takiej decyzji UOKiK? Poznaj szczegóły.

Apelacja Jeronimo Martins Polska odrzucona

Rok temu UOKiK skonfrontował z rzeczywistością skargi konsumentów dotyczące produktów w sklepach Biedronka. Po kontroli zdecydował się nałożyć karę grzywny na spółkę. Sieć sklepów odwołała się od decyzji w Sądzie Apelacyjnym. Ten jednak podtrzymał decyzję UOKiK.

"Gdzie te lokalne produkty?"

Sąd Apelacyjny 29 marca podtrzymał karę dla Biedronki. Spółka musi zapłacić 60 milionów złotych grzywny. 

Wszystko przez to, że w trakcie postępowania UOKiK potwierdził nieprawidłowości w oznaczaniu kraju pochodzenia produktów, głównie warzyw i owoców.

Część produktów była błędnie opisywana jako pochodzenia polskiego, podczas gdy nie było to prawdą. 

W wyroku SA podkreślił, że pełna i rzetelna informacja o oferowanych produktach to obowiązek przedsiębiorcy. Wprowadzanie w błąd może dotyczyć cech produktu, w tym jego pochodzenia" – napisał UOKiK na mediach społecznościowych.

Na wywieszkach widniała informacja, że kraj pochodzenia świeżych warzyw i owoców to Polska, ale na opakowaniu były inne dane. Co ciekawe, nieprawidłowości występowały w 27,8 proc. sklepów Biedronka - ujawnia UOKiK.

–Konsumenci coraz częściej zwracają uwagę na kraj pochodzenia produktów. Wiele osób kieruje się w swoich wyborach patriotyzmem gospodarczym, bo chcą wspierać polskich producentów – przekonywał prezes Urzędu.

To nie pierwsza wpadka Biedronki

Przypomnijmy, że UOKiK nieustannie przygląda się działaniom zarówno Biedronki, jak i innych podmiotów.

W 2020 roku sieć sklepów Biedronka musiała zapłacić 723 miliony złotych grzywny. 

Wtedy spółka miała nieuczciwie narzucać niektóre rabaty handlowe, głównie dostawcom owoców i warzyw, a kontrahenci byli informowani o konieczności udzielenia rabatu dopiero na koniec okresu rozliczeniowego, po zrealizowaniu dostaw.

"Tym samym zawierając umowę nie wiedzieli, ile zarobią, ponieważ w każdej chwili właściciel Biedronki mógł zażądać pomniejszenia wynagrodzenia poprzez przyznanie dodatkowego rabatu w sobie tylko znanej wysokości. W przypadku braku dokonania korekt wcześniejszych faktur z uwzględnieniem tego rabatu dostawcy groziła kara finansowa. Ze względu na siłę rynkową Biedronki dostawcy godzili się na niekorzystne dla nich warunki obawiając się, iż zakończenie współpracy mogłoby oznaczać jeszcze większe straty finansowe" - napisano w komunikacie.

Popularne artykuły

Sprawca wypadku w Katowicach złożył wyjaśnienia – mężczyzna usłyszał zarzuty!

Ścielisz łóżko przed opuszczeniem hotelu? Obsługa twierdzi, że to duży błąd!

7 nietypowych zastosowań soli, o których nie wiedziałaś!