Polacy chcieli zaoszczędzić, a zapłacą jeszcze więcej! Kto będzie musiał wymienić piec gazowy?
Najnowszy raport Forum Energii nie pozostawia złudzeń. Po 2027 roku za ogrzewanie domu gazem i węglem zapłacimy dużo więcej. Powodem tego jest fakt, że wtedy też w życie wejdą opłaty za emisję budynku. Poznaj szczegóły.
Redukcja emisji gazów cieplarnianych
Komisja Europejska zarekomendowała redukcję gazów cieplarnianych do 2040 roku. Emisja ma się zmniejszyć o 90 procent względem jej poziomy z 1990 roku. Oznacza to, że posiadacze i mieszkańcy kilkudziesięcioletnich domów będą musieli zmienić ich ogrzewania z gazowego lub węglowego, na taki, który ma mniejszą emisyjność.
Jeśli po 2027 roku gospodarstwo domowe wciąż będzie korzystało z węgla lub gazu do ogrzania budynku, będzie płaciło opłatę za emisyjność budynku.
Oznacza to, że osoby inwestujące w obecnie tańsze ogrzewanie np. gazowe, w przyszłości mogą na tym stracić. Zwraca na to uwagę raport Forum Energii.
“Budynki w pułapce gazowej” - raport Forum Energii
Aleksandra Dziadykiewicz z Forum Energii zwraca uwagę na fakt, że po 2027 roku wejdą w życie opłaty za emisyjność budynków, czyli ETS 2.
Co więcej, zdaniem Tobiasza Adamczewskiego, dyrektora programu OZE w Forum Energii i autora raportu "Budynki w pułapce gazowej":
Ci, którzy teraz zainwestują w przyłącze i kocioł gazowy, w przyszłości będą płacić coraz więcej ze względu na nadchodzące opłaty za emisje, a finalnie będą musieli znów wymienić źródło ogrzewania. To oznacza, że konieczna jest interwencja rządu, która oprócz komunikowania nadchodzących zmian, powinna polegać na wyrównaniu kosztów eksploatacji pomp ciepła i gazu w obecnym okresie przejściowym, żeby krótkoterminowe sygnały cenowe nie narażały inwestorów na wyższe koszty w dłuższym horyzoncie czasowym – wyjaśnia.
Wiceminister klimaty radzi: udaj się do gminy
Wiceminister klimatu Urszula Zielińska w rozmowie z Radiem Zet zapytana została, co mają zrobić właściciele domów, którzy zainwestowali niedawno w kotły gazowe.
Stwierdziła, że najlepszym rozwiązaniem jest udanie się do gminy i zapytać, czy jest ekspert, który doradzi, co w budynku trzeba zrobić na początku.
Dodała, że między innymi na takie cele ma iść 21 mld zł z KPO. Okazuje się jednak, że właściciel domu najpierw z własnej kieszeni musi dokonać modernizacji, a potem ewentualnie odzyskać część kosztów od gminy.