"Już nigdy nie spędzę Świąt u synowej! Zostałam wyśmiana i upokorzona...."
Święta Bożego Narodzenia to okres, który większość z nas spędza w gronie rodzinnym. Im jednak jesteśmy starsi, tym ta rodzina się powiększa. Dzieci biorą ślub, pojawiają się wnuki, a więc i sposób spędzania świąt zaczyna się nieco różnić. Czasem jednak zachodzące zmiany nie dla wszystkich są do zaakceptowania. Poznajcie historię Basi.
Tradycje świąteczne
W Polakach bardzo mocno zakorzenione są bożonarodzeniowe tradycje. Nie w każdym kraju obchodzi się Boże Narodzenie w tak wyjątkowy sposób.
Wigilia w wielu domach związana jest z konkretnymi dania, 12 potrawami, choinką, prezentami, siankiem pod obrusem i pustym talerzem dla niespodziewanego gościa.
Do tego dochodzi także wspólne kolędowanie i czekanie na pierwszą gwiazdkę, aby rozpocząć świąteczną kolację.
Dla wielu osób, szczególnie ze starszego pokolenia, te tradycje są naprawdę ważne. Tak też jest w przypadku Basi. Niestety, jej synowa zupełnie tego nie szanuje i dała jej o tym boleśnie znać na tegorocznej Wigilii.
“Z prawdziwych Świąt już nic nie zostało”
Barbara ma troje dorosłych już dzieci. Dwie córki i syna - Mariusza. Odkąd pamięta w ich domu się nie przelewało, ale Boże Narodzenie zawsze było obchodzone zgodnie z tradycjami.
Basia cały rok odkładała, aby kupić dzieciom prezenty pod choinkę i po to, aby było ją stać na wyprawienie Świąt bez nadszarpywania budżetu.
Z biegiem lat jednak Wigilia była coraz trudniejsza do zorganizowania, bo zawsze któreś z dzieci miało inne plany. W tym roku już żadne z nich nie mogło przyjechać do Basi na Święta. Jednak jej syn postanowił zaprosić ją do siebie.
Basi było przykro, że nie może zorganizować Wigilii u siebie, jednak cieszyła się z zaproszenia do syna i synowej.
Nie spodziewała się jednak, tego co tam zastanie. Gdy przyjechała, cała obładowana prezentami, od razu zauważyła, że w domu nie ma nawet choinki. Synowa krzątała się po kuchni i coś gotowała, ale była to włoska lasagna, a nie barszcz z uszkami, ani tradycyjne świąteczne potrawy.
Netflix i alkohol na stole
Basia stwierdziła, że nie będzie psuć świątecznej atmosfery i nie skomentuje tego. Jednak szybko okazało się, że w domu synowej nie ma żadnej atmosfery. Stół nie miał nawet obrusu, za to pojawił się na nim alkohol.
Dla Barbary to już było niedopuszczalne. Postanowiła więc się odezwać i zapytać, dlaczego syn i synowa w taki sposób spędzają Boże Narodzenie. Zapytała, czy nie pamiętają, że na Wigilię nie je się mięsa, nie pije alkoholu i zostawia pusty talerz dla niespodziewanego gościa.
Syn Basi nawet nie zdążył nic powiedzieć, gdy nagle z nerwami w głosie odpowiedziała synowa. Stwierdziła, że skoro Wigilia jest u niej, to będzie się odbywać na jej zasadach. Wyśmiała też Barbarę za “staroświeckość”.
Reakcja synowej była na tyle gwałtowna, że Basi aż napłynęły łzy do oczu. Powstrzymała się jednak przed płaczem i niedługo potem, gdy syn włączył film, poszła do domu.
Stwierdziła, że już nigdy nie spędzi u nich Świąt. Boi się jednak, że do prawdziwych, rodzinnych Świąt w jej przypadku już nigdy nie dojdzie.