Newsy

Wstęp do popularnego miasta tylko z biletem! Za jego brak trurysta zapłaci wysoką karę!

W odpowiedzi na rosnące obawy dotyczące przeludnienia, Wenecja podejmuje niekonwencjonalne kroki, aby zarządzać napływem turystów. Luigi Brugnaro, burmistrz miasta, ogłosił wprowadzenie biletów wstępu, które zaczną obowiązywać wiosną 2024 roku. Celem tej inicjatywy jest kontrola dostępu do historycznych dzielnic.

Bilety wstępu do Wenecji

System biletowy, mający premierę w przyszłym roku, wymaga od turystów odwiedzających miasto na krótkie wycieczki zakupu biletu w cenie 5 euro. Bilet będzie niezbędny w godzinach od 8:30 do 16:00 w okresie od 25 kwietnia do 30 kwietnia, od 1 maja do 5 maja oraz w weekendy aż do 13-14 lipca.

Rezerwacja i płatność będą odbywać się online, a turyści będą posługiwać się kodem QR, który umożliwi wstęp do miasta. Osoby, które nie posiadają ważnego biletu, mogą być obciążeni karami od 50 do 310 euro.

Te osoby nie zapłacą 

Obywatele Wenecji, osoby urodzone w mieście, studenci, pracownicy oraz właściciele nieruchomości są zwolnieni z opłaty. Dzieci poniżej 14 roku życia również będą zwolnione z opłaty, choć będą musiały się zarejestrować. Zasady te nie będą miały zastosowania do mniejszych wysp, takich jak Murano.

Finansowe konsekwencje dla miasta

Burmistrz Brugnaro podkreśla, że koszty związane z wprowadzeniem i zarządzaniem systemem biletów będą wyższe niż przewidywane przychody. Szacuje się, że koszt programu wyniesie około 3 milionów euro, podczas gdy wpływy z biletów oszacowano na około 700 tysięcy euro.

Inicjatywa ta, choć kontrowersyjna, stanowi próbę rozwiązania długotrwałego problemu związanego z przeludnieniem Wenecji, szczególnie w okresach szczytu turystycznego. Jak zaznacza Brugnaro, celem jest nie tylko zarządzanie przepływem turystów, ale także zapewnienie szacunku dla mieszkańców miasta.

Popularne artykuły

Jak pozbyć się TŁUSTYCH PLAM? Wykorzystaj zwykłą KREDĘ!

Dodaj TEN składnik do dżemu! Przepis na słodki i zdrowy dżem truskawkowy bez cukru!

Martyna Wojciechowska wyznała, co czuła po rozstaniu z Kossakowskim. “To nie ja zmieniłam zdanie”