"Dlaczego jestem dupkiem?" Lekarz wyjaśnia różnicę między wizytą prywatną a na NFZ
Czym różni się wizyta prywatna od wizyty na NFZ w gabinecie lekarskim? Wielu pacjentów uważa, że głównie podejściem lekarza do pacjenta. Jeśli tak, to czym jest to spowodowane? Z odpowiedzią przychodzi lekarz, który jest dość popularny na TikToku.
Prywatny gabinet kontra NFZ
Zapewne wielu z was nie raz miało wrażenie (lub słyszało z opowieści bliskich), że ten sam lekarz, przyjmując w gabinecie na NFZ jest mniej sympatyczny, niezainteresowany i mniej wnikliwy, niż gdy przyjmuje pacjenta prywatnie?
Od lat chodzą słuchy, że powodem takiej rozbieżności w zachowaniu jednego lekarza jest fakt, że po prostu lekarz jest milszy i bardziej pomocny, kiedy mu płacimy.
Takiej przyczyny nie da się wykluczyć. Jednak inną perspektywę przedstawił lekarz, który zajmuje się przyjmowaniem pacjentów zarówno na NFZ, jak i prywatnie.
"Dlaczego przyjmując na NFZ jestem dupkiem?"
Ortopeda Michał Głuszek, który o swojej pracy opowiada między innymi na TikToku, poruszył niedawno temat różnic w podejściu do pacjenta w zależności od tego, czy wizyta jest prywatna czy na NFZ.
Przyznał, że owszem, istnieje taki problem wśród lekarzy i nawet on sam inaczej podchodzi do pacjenta. Wyjaśnił jednak, że główną przyczyną jest brak czasu.
Jak tłumaczy dr Głuszek, zgodnie z zasadami określonymi przez NFZ, lekarz powinien poświęcić każdemu pacjentowi ok. 15 minut. W praktyce ten czas jest jednak znacznie krótszy.
- Powinno się przyjmować jednego pacjenta w poradni co 15 minut, a często jest tak, że pacjent jest wpisany średnio co 8 minut, bo np. trzech jest wpisanych na godzinę 8.15. W osiem minut mam zebrać wywiad, przeprowadzić badanie, zaproponować leczenie i zapisać to wszystko - opowiada lekarz.
Warunki przyjmowania na NFZ
- W takich warunkach nie mam czasu słuchać pacjenta. Kiedy zaczyna opowiadać historię albo zbaczać z tematu, to od razu mu przerywam, zadając bardzo konkretne pytania, które są istotne dla diagnozy i leczenia. W takich warunkach nie mam czasu wytłumaczyć, co mu dolega i na czym ma się skoncentrować. Daję mu tylko najbardziej kluczowe informacje - mówi wprost ortopeda.
Dodaje, że nieraz przychodziły na niego skargi, bo nie chciał przyjąć pacjenta. Problem jednak polegał na tym, że był on “był pięćdziesiątym pacjentem tego dnia, a powinienem mieć trzydziestu.”
Warunki przyjmowania w prywatnym gabinecie
Inaczej sytuacja wygląda w gabinecie prywatnym, gdy lekarz ma o wiele więcej czasu dla pacjenta. Jak tłumaczy ortopeda, mając trzy razy więcej czasu, może pacjenta lepiej zbadać, wysłuchać go, wytłumaczyć, na czym będzie polegała dalsza diagnostyka i leczenie.
Co ciekawe, dr Głuszek przyznaje w swoim TikToku, że zna lekarzy, którzy celowo są niemili dla pacjentów przyjmowanych na NFZ, bo kiedy jesteś dla kogoś niemiły, ten zadaje mniej pytań, co pozwala ci jeszcze bardziej zaoszczędzić czas.
https://www.tiktok.com/@medycynanalatwo/video/7126774548799704325?referer_url=portal.abczdrowie.pl%2Fdlaczego-przyjmujac-na-nfz-jestem-dupkiem-przejmujaca-relacja-lekarza&refer=embed&embed_source=121355059%2C121351166%2C121331973%2C120811592%2C120810756%3Bnull%3Bembed_pause_share&referer_video_id=7126774548799704325