Krytyczna sytuacja we Włoszech. Czy czekają nas limity turystów?
Włoskie władze coraz poważniej rozważają wprowadzenie specjalnych przepisów, które pozwolą uregulować napływ turystów, zanim wymknie się on spod kontroli. Dyskusja na ten temat nasiliła się szczególnie, gdy w okresie wielkanocnym niewielkie miejscowości przeżywają turystyczne oblężenie.
Turystyczne oblężenie w krainie Cinque Terre
W okresie świąt wielkanocnych włoska kraina Cinque Terre przeżywa turystyczne oblężenie. Wspomniany region to fragment położonej na północy Włoch riwiery liguryjskiej, na którym znajduje się pięć popularnych wśród turystów miejscowości: Riomaggiore, Monterosso, Vernazza, Corniglia i Manarola. Ten fragment wybrzeża wpisany na listę UNESCO, jest jednym z najpiękniejszych zakątków Włoch.
Telewizja RAI w relacji z tamtych stron pokazała przepełnione pociągi, podróżnych stojących w kolejkach, by wejść do wagonów, a także tłok na ścieżkach spacerowych. Okazuje się bowiem, że do malowniczych miasteczek przybyły tysiące Włochów i cudzoziemców.
Władze mówią o sytuacji krytycznej
Popularność tego miejsca niestety przynosi mu wiele szkód. Tłok i chaos na ulicach wpływają negatywnie na komfort i jakość życia mieszkańców. Lokalne władze alarmują, że taki stan rzeczy zagraża krainie, a obecna sytuacja jest krytyczna. Stąd konieczne są specjalne przepisy, by uregulować napływ turystów. Burmistrz gminy Riomaggiore Fabrizia Pecunia, cytowana przez agencję Ansa, argumentuje:
„Tłumy są zwłaszcza w Manaroli, na stacji, w tunelu, na przystani. Nie można dłużej odkładać refleksji nad napływem turystów. Poproszę rząd, władze regionu i organizatorów turystyki o podjęcie działań”.
Wraz z innymi przedstawicielami lokalnej administracji opowiada się ona za uchwaleniem specjalnych przepisów dla całego pasa miejscowości Cinque Terre, by uratować je przed coraz większym chaosem. Obecnie jej zdaniem nie ma warunków do tego, by zapanować nad sytuacją. Z drugiej strony, w dyskusji toczącej się w mediach nie brak też głosów zadowolenia z pełnego ożywienia w turystyce po pandemii.
Będą limity zwiedzających?
Po raz kolejny pojawiły się propozycje wprowadzenia limitów gości, jakie już obowiązują w niektórych amerykańskich parkach narodowych. Z kolei burmistrzowie innych miejscowości regionu na łamach dziennika „La Repubblica" tłumaczą:
„Chodzi nam o ochronę naszego terytorium”.
Inny sposób na ograniczenie turystów znalazły władze Wenecji. Podjęły one decyzję o wprowadzeniu opłaty za wstęp do miasta obowiązującej wyłączenie osoby, które przyjeżdżają tam tylko na kilka godzin, bez noclegu na miejscu. Opłata miała obowiązywać już od stycznia tego roku, jednak ze względów proceduralnych ruch ten został przesunięty o co najmniej sześć miesięcy.