Wendzikowska ponownie o TVN. “Nie, jeszcze nie skończyłam”
Anna Wendzikowska postanowiła odpowiedzieć TVN po tym, jak stacja skomentowała jej wyznanie o przemocy, której doświadczała, gdy tam pracowała. “Nie, jeszcze nie skończyłam. Wiecie dlaczego? Dlatego, że tak wiele osób do mnie pisze - ty masz głos, którego ja nie miałem/miałam…” - zaczyna swoją wypowiedź Anna.
Anna Wendzikowska o przemocy w TVN
Anna Wendzikowska w sobotę umieściła na swoim Instagramie mocny wpis o tym, że doświadczała w TVN przemocy, co doprowadziło ją do depresji, a w rezultacie do odejścia z pracy w “Dzień dobry TVN”.
https://www.instagram.com/p/CjL4978N9qT/
Stacja odpowiedziała na jej poruszający wpis w dość lakoniczny sposób.
Aniu, Twój wpis poruszył bardzo wiele osób. W redakcji "DD TVN" zdarzały się niestety zachowania, które nie powinny były mieć miejsca w dobrze zarządzanej, przyjaznej firmie, jaką chcemy, żeby był TVN. Po otrzymaniu Twojego listu wprowadziliśmy sporo zmian organizacyjnych i personalnych. Przytoczone przez Ciebie sytuacje nie powinny były się nigdy zdarzyć i zrobimy wszystko, żeby się nie powtórzyły - napisano w komentarzu pod postem Wendzikowskiej.
Anna Wendzikowska ponownie zwróciła się do TVN
Po opublikowaniu sobotniego wpisu do dziennikarki zaczęło pisać wiele osób, które doświadczyły podobnych sytuacji w pracy. To, co skłoniło reporterkę do kontynuowania tematu był fakt, że wiele osób pisało jej, że ona ma głos, a oni, jako osoby anonimowe nigdy nie zostały wysłuchane.
Nie, jeszcze nie skończyłam. Wiecie dlaczego? Dlatego, że tak wiele osób do mnie pisze - ty masz głos, którego ja nie miałem/miałam... I czuję odpowiedzialność. I nie pokażę niczego, co może zdradzać personalia autorów tych wiadomości. Ale nie będę ukrywać personaliów sprawców #stopvictimshaming - czytamy.
Dziennikarka zwróciła też uwagę na fakt, że nigdy nie usłyszała przeprosin. Co więcej, uważa, że odpowiedzialność na skrzywdzenie jej i wielu innych osób ponosi “ktoś wyżej”.
Rozwiązaliście tylko najbardziej oczywisty problem dwóch osób, które przez kilka lat skrzywdziły i okaleczyły psychicznie, jak widzicie, na lata kilkadziesiąt osób. Ale nad nimi był ktoś, kto na to pozwalał. Nie wiecie, kto? Serio tego nie widzicie?? - dodała.
Wiadomości, które pisali do Anny jej widzowie zostały udostępnione w jej relacji na Instagramie.