Pierwsze sklepy otwarte w niedziele! Jest ich już kilkanaście
Właściciele sieci sklepów dwoją się i troją, aby w jak najskuteczniejszy sposób ominąć zakaz handlu w niedziele. Tym razem zauważono, że przepisy prawa umożliwiają funkcjonowanie w niedziele niehandlowe klubom czytelnika. Szybko tę informację wykorzystano więc i przekształcono sklepy w kluby czytelnika. Obecnie jest już kilkanaście.
Od momentu wprowadzenia zakazu handlu w niedziele, sieci sklepowe szybko znalazły sposób, aby go ominąć. Przypomnijmy, że jeszcze do niedawna możliwe było otwarcie takich sklepów jak Kaufland z racji tego, że śladami Żabki poszedł on w usługi pocztowe.
Rządzący postanowili jednak utrudnić życie właścicielom sklepów i wprowadzili prawo, które owszem, uprawnia do działania w niedziele punkty pocztowe, jednak przychód z działalności pocztowej takiej placówki musi wynosić przynajmniej 40%. Okazało się więc, że zdecydowana większość marketów musiała zamknąć swoje sklepy w niedziele.
Sklepy przekształcą się w punkty czytelnika?
Skoro przekształcenie w usługi pocztowe już nie działa, sklepy wpadły na inny pomysł. Mowa o dodaniu do swoich usług “klub czytelnika”. Osoba może wpaść do klubu czytelnika, a przy okazji zrobić zakupy.
Jak donoszą wiadomoscihandlowe.pl, "kluby czytelnika" wdrożone zostały w co najmniej kilkunastu sklepach w Polsce, działających pod przynajmniej czterema różnymi szyldami. – Pojawiły się nie tylko w placówkach spożywczych, ale także w sklepach DIY. Dodano, że pierwszy klub czytelnika otworzył się pod szyldem sieci Carrefour Polska.
W jednym ze sklepów tej sieci w Warszawie zobaczyliśmy wydzielone stanowisko dla czytelnika, ze stosem książek o przeróżnej tematyce - od przewodnika turystycznego po Dominikanie i Haiti, przez kurs zarządzania, aż po książkę Lecha Wałęsy – pisze portal.
Jak wyjaśniono w artykule, status klubu czytelnika "przynajmniej w teorii, ma sprawiać, że w placówce w niedziele pracować może szeregowy pracownik, a nie tylko właściciel sklepu".
Będą liczne kontrole
PIP ostrzega, że sklepy, które będą próbowały obejść prawo, będą musiały spodziewać się kontroli - mówił Juliusz Głuski, rzecznik prasowy PIP.