4-dniowy tydzień pracy w Polsce. Jakie będą jego konsekwencje?
W wielu zachodnich krajach funkcjonuje trend skracania tygodnia pracy do 4 dni. Partia Razem zainicjowała wdrożenie 35-godzinnego tygodnia pracy również w Polsce. Projekt ma trafić do sejmu do końca wakacji. Do sprawy odniósł się doradca zarządu Konfederacji Lewiatan prof. Jacek Męcina. Mężczyzna zwrócił uwagę na istotnie kwestie.
Wprowadzenie krótszego tygodnia pracy jest coraz częściej dyskutowane w Polsce. W niektórych firmach z kapitałem zagranicznym już dziś w piątki pracownicy pracują krócej.
W niektórych miejscach pracownicy pracują przez 10 godzin przez 4 dni tygodnia, zachowując prawo do 100 proc. wynagrodzenia.
W innych mimo skrócenia czasu pracy wynagrodzenie nie obniża się.
Donald Tusk zapowiedział, że jeśli jego partia wygra wybory, to wprowadzi on w Polsce program pilotażowy czterodniowego tygodnia pracy.
"Konsekwencje" 4-dniowego tygodnia pracy
Do sprawy odniósł się doradca zarządu Konfederacji Lewiatan prof. Jacek Męcina (PAP). Mężczyzna zwrócił uwagę na istotnie kwestie.
Prof. Jacek Męcina zwraca uwagę, że przed wprowadzeniem zmian należy dokładnie przeanalizować koszty oraz warunki nowego systemu.
Ekspert uważa, że "konieczny jest wyraźny sygnał, że zmiany nie podwyższą kosztów pracy i będą bezpieczne dla gospodarki”.
Mężczyzna zwraca uwagę, że czterodniowy tydzień pracy może wiązać się z obniżeniem wynagrodzenia oraz redukcją liczby pracowników.
Efektem wprowadzenia takiego systemu mogą być również kłopoty w gospodarce i zmniejszenie konkurencyjności firm.
Obniżenie wynagrodzenia?
Ekspert uważa, że płace pracowników powinny się zmniejszyć o około 20% z uwagi na zmniejszenie produktywności.
Ponadto ekspert podkreślił, że redukcja czasu pracy wcale nie musi być kompensowana wzrostem wydajności, a na przerzucanie kosztów takiego rozwiązania na pracodawców nie można dawać przyzwolenia.
Redukcja liczby pracowników?
Prof. Jacek Męcina podkreśla, że ograniczenie czasu pracy zmniejszy liczbę pracowników, co przy coraz trudniejszej sytuacji demograficznej oznaczać może spore kłopoty przedsiębiorców.
Ekspert zauważa, że trudno będzie skompensować ubywające zasoby pracownikami migrującymi. Uważa, że ciężko będzie zastąpić pracę lekarzy, pielęgniarek, których tydzień pracy niejednokrotnie przekracza liczbę 40 godzin.
Co sądzicie o tym rozwiązaniu?
Chcielibyście wprowadzenia 4-dniowego tygodnia pracy?