Walka o chrust w lasach! Będą limity?
Informacja, że Polacy mogą sobie nazbierać gałęzie z lasu na opał już żyje swoim własnym memicznym życiem. Teraz okazuje się, że po komunikacie wiceministra Polacy rzucili się po tani opał.
Propozycja wiceministra klimatu i środowiska
Ostatnia wypowiedź wiceministra resortu klimatu i środowiska wywołała niemałe poruszenie. Edward Siarka, komentując rosnące ceny energii i materiałów opałowych, przypomniał niedawno Polakom, że można zbierać gałęzie na opał. W komunikacie tłumaczył także zawiłości prawne zbierania chrustu:
„Cały czas obowiązuje, za zgodą leśniczego, możliwość zbierania gałęzi na opał. W tym roku po rozpoczęciu wojny w Ukrainie i zawirowaniu na rynku energii wzrosły zapytania do nadleśnictw o wskazanie terenu i zgodę na pozyskiwanie drewna opałowego w lokalnych lasach. Priorytetowo należało zadbać, by pierwszeństwo samopozyskiwania drewna miały społeczności lokalne.”
Wytyczne Lasów Państwowych
Dyrektor Generalny Lasów Państwowych w reakcji na rosnące ceny opału określił 26 maja 2022 r. wytyczne, które mają wspierać możliwość "nabywania przez konsumentów - odbiorców indywidualnych, surowca drzewnego do celów opałowych". W komunikacie podkreślono, że zarządca lasów dokłada wszelkich starań, aby zapewnić gospodarstwom domowym dostępność drewna opałowego.
Decyzja dyrekcji Lasów oznacza, że drewno najniższej jakości w pierwszej kolejności mogą kupić lokalni mieszkańcy. W komunikacie czytamy:
"W ten sposób Lasy Państwowe starają się przeciwdziałać trendom inflacyjnym i rosnącym cenom energii.”
Opału może zabraknąć
Po nagłośnieniu sprawy, leśnicy ostrzegają, że chrustu na opał może zabraknąć. Wypowiedział się w tej sprawie rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach Marek Mróz:
„W internecie pojawiają się ogłoszenia osób, które szukają chętnych do zbierania suchego drewna w lesie. Tu chodzi o przemysłową skalę i drewno staje się towarem. A my musimy pamiętać, że każdy, kto przychodzi do lasu po drewno, musi przejść odpowiednie przeszkolenie. I robi to z założenia dla siebie.”
Jak zaznacza Mróz, nie można pozyskać z lasów więcej, niż wskazują plany (niektóre nadleśnictwa już planują lub wprowadzają limity). To oznacza, że powierzchni, na których można zbierać chrust, nie będzie więcej, a na nich jest określona ilość leżącego drewna.