Newsy

Co słychać u Wojtka na Zanzibarze? Przedsiębiorca zabrał głos w sprawie zarzutów

 Jakiś czas temu w mediach głośno zrobiło się na temat Polaka, który na Zanzibarze stworzył własne hotelowe imperium. Około miesiąca temu firma Wojtka Żabińskiego zawiesiła jednak działalność. Szybko zaczęły pojawiać się więc artykuły o rzekomych oszustwach i innych problemach hotelarza. Wojtek udzielił jednak wywiadu portalowi Innpoland, w którym przedstawił swoją perspektywę.

https://www.instagram.com/p/CNher_IsgB7/

W wywiadzie Wojtek Żabiński stwierdził, że za medialną nagonkę na niego i Pili Pili (sieć hoteli) stoją biura podróży i mniejsi hotelarze. 

“A konkretnie – prywatne relacje jednej z osób prowadzącej hotel na Zanzibarze z redaktorem naczelnym jednej z gazet, plus wsparcie dla pewnego biura podróży, które jest w rzeczonej gazecie znaczącym reklamodawcą.” - stwierdził Wojtek Żabiński.

Dodał też, że branża turystyczna robi wiele, aby utrudnić Pili Pili funkcjonowanie. Twierdzi bowiem, że branża chce, aby działał na jej zasadach. Sieć hoteli jednak “się nie daje”.

“A my się nie dajemy, więc na każdym kroku próbuje nas zdyskredytować. To trochę jak walka taksówkarzy z Uberem, czy też listonoszy z otwieraniem kont bankowych dla emerytów. To myślenie w stylu “nowe to odbierze mi chleb”.“

“Brak żywności dla gości”?

Wojtek w rozmowie został też zapytany o trzymiesięczny brak żywności dla gości hoteli oraz o inne problemy organizacyjne. Przyznał, że taka sytuacja miała miejsce.

“Faktycznie, powstał pewien bałagan organizacyjny i pojawiło się wiele niedociągnięć, które odczuwali goście. A które były paliwem do kolejnych artykułów z doniesieniami o tym, że działamy nielegalnie, byle jak i że nie jesteśmy biurem podróży. I tak w kółko. Walczyłem o poprawę sytuacji, ale cały czas coś “nie grało”.”

“Ale nie tylko w artykułach, ale również w komentarzach w sieci słychać głosy bardzo wielu rozczarowanych osób, które mówiąc wprost – czują się oszukane. Czy odzyskają swoje pieniądze za niezrealizowane wakacje?” - zapytał dziennikarz. 

“Raz jeszcze podkreślę – Pili Pili ma po prostu przerwę. Tak jak 90 proc. hoteli na Zanzibarze. Będzie pora deszczowa i te 90 proc. hoteli również będzie  zamknięte. Ich właściciele wyjeżdżają w tym czasie za granicę, jadą na urlopy, remontują swoje obiekty. Na Zanzibarze to normalna sytuacja.” - odpowiedział Wojtek Żabiński.

 

Wojtek odniósł się także do doniesień o tym, że w jego hotelach pojawiło się w pewnym momencie wojsko. Przyznał, że rzeczywiście tak było, jednak wojsko pojawiło się w celu “wizerunkowym, aby goście mogli czuć się bezpieczniej”. 

"Donoszono, że lokalni pracownicy są agresywni, a nie była to prawda. Byli spokojni, tylko podjudzani do strajku. Ale Zanzibarczycy nie mają we krwi agresji, wręcz odwrotnie. Było nerwowo i tak nie powinno być, za co bardzo przepraszam. Ale wierzę w lokalną społeczność i wiem, że mam w niej wsparcie. "

 

W rozmowie Wojtek z Zanzibaru potwierdził też, że jego hotele zaczną znów działać za trzy miesiące - w czerwcu. Stwierdził, że większość tego typu działalności zawiesza funkcjonowanie na okres pory deszczowej. 

Popularne artykuły

Odszkodowania za powikłania po szczepieniu? Rząd podjął decyzję!

Niezwykła metamorfoza Łukasza z “Rolnik szuka żony”! Schudł 12 kg, a to dopiero początek!

Czy można odwrócić skutki starzenia się? Poznajcie hormon młodości!