15-latka zginęła w kuligu. Oskarżony ojciec usłyszał dziś wyrok sądu.
W styczniu 2021 roku doszło do tragicznego zdarzenia. Podczas zimowego kuligu śmierć poniosła 15-letnia dziewczynka. Zdarzenie miało miejsce w miejscowości Adamowo. Dzisiaj oskarżony o spowodowanie wypadku śmiertelnego ojciec zmarłej usłyszał wyrok sądu. Informacje podał portal TVN24.
Organizacja kuligu a przepisy
Przepisy ruchu drogowego obowiązujące w Polsce, zabraniają organizowania kuligów. Policja podkreśla, że nie wolno ciągnąć za pojazdami sanek, wrotek, nart, czy innych przedmiotów. Organizator i wykonawca takiego kuligu może zostać ukarany mandatem w wysokości 500 złotych. Grozi mu również wyższa kara finansowa zasądzona w procesie sądowym. Kierowca może być ukarany także punktami karnymi. Organizacja takiego „przedsięwzięcia” traktowana jest jako wykroczenie.
Tragiczny finał zabawy
W styczniu 2021 r. w województwie warmińsko-mazurskim postanowiono zorganizować kulig. Kierowcą był 40-letni mężczyzna. W „zabawie” uczestniczyło 6 młodych osób, w tym córka kierowcy. Do samochodu były doczepione trzy worki, na których ciągnięte były dzieci. Podczas jazdy i wykonywania manewru skrętu ostatni worek z dwoma dziewczynkami uderzył w drzewo. W wyniku poniesionych obrażeń 15-letnia córka kierowcy zmarła w szpitalu. Druga dziewczynka, która ucierpiała w zdarzeniu, doznała obrażeń głowy i złamania ręki.
Wniosek o dobrowolne poddanie się karze
Obrońca mężczyzny złożył wniosek, o dobrowolne poddanie się karze w imieniu oskarżonego. Mężczyzna zasugerował zastosowanie kary roku pozbawienia wolności na okres próby dwóch lat. Dodatkowo oskarżony ma ponieść koszty zadośćuczynienia na rzecz drugiej poszkodowanej nastolatki w wysokości 5 tysięcy złotych.
Wyrok Sądu
W poniedziałek w Sadzie Rejonowym w Elblągu zapadł wyrok w sprawie. Ojciec zmarłej dziewczynki oskarżony był o spowodowanie wypadku śmiertelnego.
Podczas rozprawy mężczyzna przyznał się do winy. Odmówił jednak skradania wyjaśnień. Sędzia odczytał wyjaśnienia 40-latka, które złożył w postępowaniu przygotowawczym. Mężczyzna mówił wówczas, że beztroska zabawa przekształciła się w tragedię.
Prokurator zaangażowany w sprawę zgodził się na zaproponowane warunki. Sąd Rejonowy w Elblągu przychylił się do wniosku. Oskarżony został skazany na karę jednego roku pozbawienia wolności, zawieszając wykonanie kary na okres próby dwóch lat.
„Wszyscy chcemy, by nasze dzieci się śmiały, cieszyły, sprawiać im radość. Dzieci też nam ufają. I w tym przypadku to zaufanie skończyło się tragedią. Choć wszyscy chcieli dobrze, okazało się, że ryzyko doprowadziło do nieodwracalnych skutków, które odczuwają wszyscy […] Takie zakończenie postępowania, czyli dobrowolne poddanie się karze jak i wymiar kary jest dla tej sprawy wystarczające i adekwatne”- mówił w poniedziałek sędzia Wojciech Furman. (PAP)